Alan zdecydował, że chce pójść w ślady ojca - Dariusza, który wielokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski z Podhalem Nowy Targ i reprezentował nasz kraj na arenie międzynarodowej. Szkolił się w czeskich ligach młodzieżowych, a po zakończeniu minionego sezonu przeniósł się za ocean, aby szlifować umiejętności w ojczyźnie hokeja. Trafił do jednej z najmocniejszych juniorskich lig świata. Początki w "Wilkach" z Sudbury były ciężkie, ale szybko pokazał swój potencjał (kliknij <a href="http://sport.interia.pl/hokej/news-polski-hokeista-alan-lyszczarczyk-w-drodze-do-nhl,nId,1909413" target="_blank">tutaj</a>). Regularnie zaczął punktować (6 goli oraz 9 asyst w 23 meczach) i zwrócił na siebie uwagę skautów najlepszej ligi świata NHL. Polak znalazł się w opublikowanej końcem listopada liście kandydatów do draftu. Według ekspertów może zostać wybrany w rundach 4-7. Oczywiście, Łyszczarczyk może umocnić jeszcze swoją pozycję, ale już teraz zrobiło się o nim głośno. W artykule do usatoday.com wyróżnił go Kyle Woodlief z "Red Line Report", długoletni szef skautów. Napisał m.in., że: "błysnął szybkością i ofensywnymi umiejętnościami". Z kolei blog ohlprospects.blogspot.com radzi kibicom, aby nauczyli się wymawiać jego nazwisko. "Szybko awansował z czwartej formacji do czołowych. Nie jest wielki, ale świetnie pracuje na lodzie i zawsze walczy. Z pewnością nie boi się walki w tłoku. 'Wilki' mają młody zespół i bez wątpienia będą zaliczać wzloty i upadki, a on w niektórych meczach będzie niewidoczny. Jednak ma wystarczające umiejętności, aby mieć go na oku". Draft odbędzie się 24 czerwca 2016 r. w Buffalo.