Wszelkiej maści żużlowi promotorzy od dawna patrzą na Bydgoszcz łakomym wzrokiem, bowiem doskonale wiedzą, że jazda gęsiego przez 4 okrążenia nie wpływa pozytywnie na ich PR. Tor przy Sportowej 2 cieszy się zaś opinią jednego z najbardziej ciekawych torów na świecie. Długie proste, całkiem szerokie łuki (o różnym nachyleniu) i niesamowita mnogość ścieżek - to między innymi te czynniki wpływają na fakt, iż kibice często obserwują tamtejsze wyścigi z zapartym tchem od zwolnienia taśmy, aż po załopotanie biało-czarnej flagi. Co niemniej ważne, wśród bydgoszczan odradza się miłość do czarnego sportu. Co prawda atmosferze wciąż daleko do złotej ery w latach dziewięćdziesiątych - gdy tamtejsza Polonia na czele z Tomaszem Gollobem tak szybko sprzedawała bilety, że w niedzielne popołudnia kibice oblegali nawet okoliczne drzewa - jednak organizując zawody nad Brdą promotorzy nie muszą się już martwić o to, że trybuny zaświecą pustkami. Duża w tym zasługa Jerzego Kanclerza, gdyż bezpośrednio przed objęciem przez niego tamtejszego klubu, niektóre ligowe spotkania oglądało zaledwie kilkuset fanów. Miejscy włodarze, widząc odradzającą się modę na żużel, nie tylko wspomagają Polonię całkiem sporymi dotacjami, ale także wyremontowali jedną z trybun wraz z parkiem maszyn oraz sukcesywnie starają się organizować przy Sportowej ogrom zawodów niezwiązanych z ligową rywalizacją. Zielone światło dla takich starań dał charytatywny turniej "Asy dla Golloba" w 2018 roku, który - mimo tragicznie nudnego przebiegu - przyciągnął na stadion komplet widzów. Rok później zorganizowano tam finał MPPK podczas którego całkiem pokaźna grupa fanów oglądała Kamila Brzozowskiego i Josha Grajczonka sensacyjnie zdobywających brązowy medal dla ich ukochanego zespołu. To ruszyło lawinę. W sezonie 2020 przy Sportowej rozegrano: jedną z rund SEC (indywidualnych mistrzostw Europy), finał Złotego Kasku, Indywidualne Mistrzostwa 1. ligi żużlowej oraz międzynarodowy mecz reprezentacji Polski z Rosjanami. W 2021 roku imprez nie będzie mniej. Już w lutym wiemy, że kolejny raz nad Brdą zawitają SEC (tym razem w ramach inauguracji cyklu) oraz finał MPPK. Jeszcze przed rozpoczęciem ligowych zmagań odbędzie się zaś reaktywacja legendarnego turnieju "Kryterium Asów". Do tego finały Srebrnego Kasku i Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, a na dokładkę październikowy Turniej o Puchar Prezydenta Miasta Bydgoszczy. Niewykluczone, że jakieś zawody zostaną jeszcze dodane do tej listy "na bieżąco". Póki co, całe miasto cieszy się z takiego stanu rzeczy. Jak długo uda się jednak utrzymać taki nastrój? Wygłodniała wielkiego ścigania Bydgoszcz w końcu zostanie przecież nasycona. Trudno oczekiwać, by przy takiej częstotliwości stadion zapełniał się regularnie (wciąż nie wiemy nawet kiedy i w jakim stopniu zostanie on otwarty przez rząd). Ucierpieć może na tym także frekwencja na meczach ligowych i w konsekwencji kasa Polonii. Wielu "niedzielnych" kibiców może przecież powiedzieć sobie: "A po co mam iść na mecz z jakimś tam Krosnem czy innym Gnieznem? Pójdę sobie za dwa tygodnie na lepszych żużlowców!". Niektórzy w środowisku wskazują również, że Polonię może dopaść bolesny syndrom ich sąsiadów z Torunia. Tamtejsza Motoarena była początkowo ogromnym atutem miejscowej drużyny, jednak wszystko zmieniła jej nadmierna eksploatacja w zawodach pozaligowych. W praktyce oznaczała ona bowiem kilka nadprogramowych treningów dla zawodników rywali, którzy coraz lepiej dogadywali się z nawierzchnią przy ulicy Pera Jonssona 7. Wielu ekspertów właśnie w tym procesie widziało jedną z przyczyn pierwszego w historii grodu Kopernika spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a>