Zdecydowana większość reprezentacji Polski weźmie udział w ceremonii. - Z własnej, nieprzymuszonej woli zrobią to także siatkarze. Wbrew niektórym doniesieniom ani ich, ani nikogo innego nikt nie przymuszał - podkreśla attaché prasowy reprezentacji Polski Henryk Urbaś. Reprezentacja siatkarzy - jej treningi, sposób spędzania czasu to bodach największy sekret igrzysk. Andrea Anastasi w Londynie odciął zespół od wszelkich kontaktów z mediami (treningi są zamknięte), by wszystko podporządkować osiągnięciu maksymalnej koncentracji na niedzielny mecz z Włochami. Podczas otwarcia drużynę broniącą honoru polskich sportów zespołowych zobaczymy. - Cieszę się, że weźmiemy udział w otwarciu. W Atenach zabrakło nas, gdyż nazajutrz po ceremonii rozgrywaliśmy mecz i musieliśmy zostać w hotelu. W Pekinie uczestniczyliśmy w pochodzie sportowców i było to niezapomniane przeżycie - wspominał jeszcze przed odlotem do Londynu libero siatkarskiej reprezentacji Krzysztof Ignaczak. Najliczniejszej - ponad 500-osobowej reprezentacji Wielkiej Brytanii również nikt nie zmuszał do przyjścia dziś wieczorem na Stadion Olimpijski, a jednak ponad połowa sportowców gospodarzy rezygnuje z uczestnictwa w uroczystości otwarcia reżyserowanej przez Danny’ego Boyle’a, wedle scenariusza Franka Cottrella Boyce’a. O bojkocie z pewnością nie można mówić. Przyczyny tych absencji wyjaśniał pływak James Goddard, którego czeka ciężka walka z Michaelem Phelpsem i Ryanem Lochtem. Podkreślił, że 44 brytyjskich pływaków postanowiło zrezygnować z ceremonii otwarcia. - Wspaniale by było uczestniczyć w tym show, ale na pierwszym miejscu jest dobry występ w igrzyskach, a nie zabawa - tłumaczy James Goddard. - To będzie długi dzień, ceremonia dla sportowców oznacza sporo chodzenia, reprezentacja Wielkiej Brytanii pójdzie na końcu, więc na stadionie się pojawi dopiero około północy. Na dodatek atmosfera wielkiego party zwłaszcza w przeddzień wielkiej rywalizacji przeszkadza w koncentracji na naszym zadaniu. Musimy dbać o to, byśmy byli jak najbardziej wypoczęci przed startami. - Wystawanie na nogach przez kilka godzin to nie najlepszy sposób na przygotowanie wielkiej formy - uważa główny trener brytyjskich lekkoatletów Charles van Commenee. Agnieszka Radwańska nie narzeka. Będzie pierwszą kobietą, która poprowadzi w roli chorążego reprezentację Polski w letnich igrzyskach olimpijskich. - Gdybym miała grać w sobotę, to pewnie bym się zastanawiała nad rezygnacją z ceremonii otwarcia, ale z moich wiadomości wynika, że będę grać w niedzielę. A że przez kilka godzin będę niosła czterokilogramowy sztandar? Nic to, zastąpi mi on trening na siłowni - uśmiecha się "Isia". W ceremonii nie zobaczymy z pewnością polskich florecistek na czele z Sylwią Gruchałą, które już w sobotnie południe czeka rywalizacja o medale. Przygotowania do dzisiejszej uroczystości trwały dwa lata. Obejrzy ją na całym świecie ponad miliard ludzi, a na Stadionie Olimpijskim zasiądzie 80 tys. widzów, przemaszeruje na nim kilka tysięcy sportowców. Ogółem w Londynie zobaczymy 10460 zawodników, którzy powalczą o 302 komplety medali. W złotych prawdziwego złota już prawie nie ma wcale (tylko niecałe dwa procent tego kruszcu wchodzi w skład złotych krążków). Nie zmienia to faktu, że zdobycie tego "złota" bez złota na imprezie czterolecia jest największym marzeniem każdego atlety! Michał Białoński, korespondencja z Londynu <a href="http://aplikacjalondyn.interia.pl/">Pobierz aplikację i śledź igrzyska Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!</a>