- Nie znamy jeszcze dokładnego terminu posiedzenia ale na pewno w towarzystwie prawników i księgowych pojedziemy do Warszawy. Zdajemy sobie sprawę z faktu, ze samo rozpatrzenie wniosku nie oznacza, że licencję dostaniemy. Ale zależy nam na merytorycznej ocenie. Naszym zdaniem spełniamy wymagania i licencja Polonii się należy. Przyznanie licencji to dla naszego klubu +być albo nie być+. Na pewno do pierwszej ligi przystąpilibyśmy w mocno eksperymentalnym składzie i o walce o awans nie byłoby co marzyć. Mamy nadzieję, że nasi piłkarze - mocno zniecierpliwieni sytuacją - wytrzymają jeszcze te kilka dni - powiedział dyrektor Polonii Cezariusz Zając. Zarząd Polonii Bytom zwrócił się w środę do prezesa PZPN Michała Listkiewicza i Komisji Odwoławczej d/s Licencji Klubowych o ponowne rozpatrzenie jej wniosku licencyjnego. Polonia utrzymała się w ekstraklasie ale nie dostała licencji z uwagi na niezłożenie w terminie dokumentów finansowych. Prawnicy wynajęci przez klub wystąpili o ponowne rozpatrzenie wniosku argumentując, że winny opóźnieniu jest ZUS. Przewodniczący komisji odwoławczej Zbigniew Sadowski postanowił nie nadawać sprawie biegu, bo jego zdaniem wcześniejsza odmowa wydania licencji (przez komisję odwoławczą) jest "ostateczna i wiążąca". Skład Polonii z poprzedniego sezonu w przypadku nieprzyznania licencji prawdopodobnie się "rozsypie".