Kasai jest rekordzistą pod względem liczby startów w zimowych olimpiadach. Oprócz niego w siedmiu igrzyskach uczestniczył tylko obecny również w Soczi rosyjski saneczkarz Albert Demczenko (też zdobył w Soczi srebro). W pierwszej próbie Kasai i Stoch skoczyli 139 m. W drugiej Polak (132,5 m) wylądował o metr bliżej niż Japończyk, ale końcowy sukces zapewniły mu przewaga z pierwszej serii (2,8 pkt) i minimalnie wyższe noty sędziowskie. Inni zawodnicy gratulowali Japończykowi srebra równie gorąco, co Stochowi złota. To drugie srebro olimpijskie Kasaiego - w Lillehammer w 1994 r. stanął na podium po rywalizacji drużynowej. "Wywalczyłem medal, którego nie potrafiłem zdobyć w minioną niedzielę na normalnej skoczni. Żałuję tego nadal, ale teraz jestem szczęśliwy" - powiedział po konkursie Kasai, który przez igrzyskami w Rosji obiecywał, że planuje dotrwać do igrzysk w Pyeongchang w 2018 r. Srebro w Soczi zmotywuje go zapewne do dalszej pracy. Japończyk, który w czerwcu obchodzić będzie 42 urodziny żartował przed wyjazdem do Soczi: "Uff, to już siódmy raz. Czy wejdę dzięki temu do Księgi Rekordów Guinnessa?" Urodzony w roku olimpijskim 1972 w Shimokawie na wyspie Hokkaido przygodę ze skokami rozpoczął w wieku dziewięciu lat. Jego pierwszym wielkim sukcesem był złoty medal mistrzostw świata w lotach na mamuciej skoczni w Harrachovie w 1992 roku. Kilka tygodni wcześniej debiutował na igrzyskach w Albertville. Siedmiokrotny medalista mistrzostw świata i zwycięzca 16 konkursów PŚ wygrywając w tym roku konkurs w lotach narciarskich na mamucim obiekcie Kulm w Bad Mitterndorf w Austrii został najstarszym w historii zwycięzcą zawodów pucharowych. Triumfował mając 41 lat i siedem miesięcy. Na podium stanął 46. raz. Od pierwszego zwycięstwa w Harrachovie minęły zatem... 22 lata. Jest znany z twardego charakteru i woli walki. Jest wzorem nie tylko dla japońskich skoczków, ale i wszystkich reprezentantów "Kraju Kwitnącej Wiśni" w Soczi. "Mam nadzieję, że jego nadludzka siła udzieli się całej drużynie" - powiedziała o Kasaim szefowa misji olimpijskiej Seiko Hashimoto. Dwukrotnie plasował się na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej PŚ (1992/1993 i 1998/1999). Najgorszy był dla niego 1994 rok. Złamał wówczas dwukrotnie w odstępie czterech miesięcy lewy bark i opuścił cały sezon 1994/1995. Jego hobby to gra w golfa, łowienie ryb, jazda samochodem i oglądanie filmów. Jest również znawcą i miłośnikiem win.