To jednak było kilka tygodni temu. Podczas treningów na normalnym obiekcie w Soczi Żyła prezentował się słabiej od dotychczas mającego nieoficjalny numer pięć w kadrze Dawida Kubackiego. Z tego powodu zabrakło go w pierwszym olimpijskim konkursie. - Kończąc treningi w Szczyrku Piotrek skakał lepiej od Kamila. Tymczasem w Soczi nie pokazał jeszcze, co potrafi. Przed dwoma laty w Lahti został odsunięty od zawodów drużynowych, skakali wtedy m.in. Stoch, Murańka i Zniszczoł, zajmując trzecie miejsce. Żyła potrafi się zmobilizować, bowiem na drugi dzień był szósty indywidualnie. Liczę na niego w kolejnych rywalizacjach na Krasnej Polanie - dodał szkoleniowiec. W poniedziałek skoczkowie mieli wolne, "zapracowany" był tylko Stoch, który odebrał w Parku Olimpijskim złoty medal i wziął udział w konferencji prasowej. Do wioski górskiej znów wrócił bardzo późno. We wtorek Kruczek zaplanował zajęcia na siłowni. Stałą pozycją jest "obserwacja" rywali. - Spersonalizowany sprzęt odgrywa niesamowitą rolę w skokach. Każdy zawodnik z czołówki ma coś indywidualnie dopasowanego, nie ma już standardowego sprzętu. Widziałem jak np. alpejczycy ściskają i zakrywają swoje buty, nic nie chcąc pokazać - podkreślił trener. Kruczek ujawnił, że najlepsze reprezentacje mają swoich "paparazzi", którzy "polują" na nowinki sprzętowe u rywali. Dodał, że w Soczi "Biało-czerwoni" też mieli swoją tajemnicę, ale nie zdradził, o co chodzi. - Czujne oko mogło to dostrzec. Oczywiście, wcześniej są kontrole sprzętu, ale fiński kontroler, szef specjalnej komisji FIS, nie przekazuje tego dalej. Gdyby było inaczej, przeciwnicy już wiedzieliby o tym. W tym sporcie każdy szuka czegoś nowego, chce uprzedzić konkurencję. Czasem też zdarza się, że testy nie wypadły dobrze, wręcz - że nie były potrzebne, bo na chwilę poszliśmy w złą stronę - dodał. Polacy bardzo dobrze zaprezentowali się w pierwszych zawodach na igrzyskach - wygrał Stoch, siódmy był debiutant Maciej Kot, a 13. Jan Ziobro. Zawiedli zaś Austriacy, którzy nie zdobyli medalu. Ich lider Gregor Schlierenzauer zajął dopiero 11. miejsce. Najlepsi byli Thomas Diethart i Michael Hayebock (czwarta i piąta lokata), którzy sezon olimpijski rozpoczęli w kadrze "B". Jeszcze gorzej wypadli Niemcy; Andreas Wellinger był 6., a Andreas Wank 10. - Problem austriackiej reprezentacji polega na tym, że najlepsi trenerzy porozjeżdżali się po świecie. Wielu z nich pracuje w Niemczech (reprezentację tego kraju prowadzi Werner Schuster) czy Norwegii (Alexander Stoeckl). Zatrudnienie gdzie indziej znaleźli też serwismeni - zwrócił uwagę Kruczek. Polski szkoleniowiec ma z kolei znakomity kontakt i ze Stochem, i z pozostałymi zawodnikami. Mistrz olimpijski mówi o nim: "jeden z najlepszych trenerów na świecie, który znakomicie wykorzystuje swój mózg". - Uczymy się siebie nawzajem. Kiedy zobaczyłem zielone światło i że wiatr jest dobry, wiedziałem, że on nie zepsuje tego drugiego skoku w niedzielę. Z czołówki nawet dziesięciu mogło teoretycznie wygrać, ale zdecydowanie najlepszy był Kamil. Cieszę się bardzo z jego zwycięstwa. A jeśli o mnie chodzi, wcześniej różnie byłem przez ludzi oceniany. Takim jesteśmy narodem, że albo stawiamy pomniki, albo ścinamy głowy. To czasem jest przykre dla ludzi, których to bezpośrednio dotyczy - powiedział Kruczek. W rodzinnym domu bywa rzadko, ale jego żona nie ukrywa, że i wtedy często siedzi przed komputerem, albo dzwoni. - Ale to tylko organizacja naszej pracy. Myślimy przecież nie tylko o Soczi, ale też kolejnych konkursach Pucharu Świata. Jesteśmy na etapie ustalania szczegółów tak między Kuopio i Trondheim (zawody na początku marca) - tłumaczył polskim dziennikarzom. Kruczek mówił również o polskim systemie szkolenia w skokach. Zwrócił uwagę, że w tym sezonie "Biało-czerwoni" wygrywali nie tylko w PŚ, ale wszystkie imprezy mistrzowskie. - Dwa złote na Uniwersjadzie, dwa na MŚJ, teraz złoto olimpijskie. Udało się stworzyć zalążek systemu, lecz są bardzo duże niedociągnięcia. O dużej skoczni nie chciał zbyt wiele mówić, bo Polacy praktycznie na niej nie rywalizowali. Kwalifikacje będą w piątek, a konkurs olimpijski w sobotę. - Dwóch naszych zawodników skakało w Soczi na igelicie i to wszystko co o niej wiemy. Taki sam problem mamy cały świat - dodał Kruczek. Z Soczi - Radosław Gielo <a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-soczi-2014-polacy,5808.html" target="_blank">Co, gdzie, kiedy w Soczi łącznie z transmisjami? Kliknij TU!</a> <a href="http://sport.interia.pl/forum/ile-medali-zdobeda-polscy-sportowcy-w-soczi-tematy,dId,2358550" target="_blank">10, 4, 1? Ile medali Polacy przywiozą z Soczi? Dyskutuj!</a>