Po minimalnym zwycięstwie Kanadyjczyków z Łotwą w ćwierćfinale, tamtejsze media bardzo ostrożnie oceniały szanse swojego zespołu w starciu z USA. Kanadyjskie gwiazdy nie grały na poziomie oczekiwań swoich fanów, ale przed bojem z Amerykanami Crosby i spółka przekonywali, że są pewni siebie i liczą na zwycięstwo. Początek spotkania bardzo wyrównany. Potwierdzały to statystyki, choć to Amerykanie przeprowadzali groźniejsze akcje. Po pierwszych minutach zaczęła rosnąć przewaga Kanady. W jej szeregach pierwsze skrzypce starali się grać krytykowani napastnicy Pittsburgh Penguins - Sidney Crosby i Chris Kunitz. Obrona USA trzeszczała w szwach, ale gole nie padały. W 9. minucie Jonathan Quick fantastycznie obronił strzał Patricka Sharpa. Trzy minuty później szansę miał Crosby, a równie groźnie dobijał Jeff Carter. Quick nie dał się jednak pokonać. Zastopował także Corey'a Perry'ego, który próbował zaskoczyć go efektownym strzałem z backhandu. Jeszcze większą presję Kanadyjczycy wywarli na rywalach na początku drugiej tercji. W 22. minucie Jay Bouwmeester zamiast strzelać z dystansu, wstrzelił krążek przed bramkę, a tam Jamie Benn wjechał między dwóch rywali, dostawił łopatkę kija i Quick był bez szans. W 29. minucie Amerykanie wypracowali znakomitą okazję do wyrównania, lecz Max Pacioretty nie zdołał wepchnąć z bliska krążka do bramki. Amerykanie grali 5 na 4 przez cztery minuty w drugiej tercji, lecz nie udało się wykorzystać przewagi liczebnej. Statystyka strzałów w tej części spotkania (12-11) nie oddaje jednak przewagi ekipy Klonowego Liścia. Amerykanie sprawiali wrażenie przytłoczonych agresywną i szybką grą rywali. Przerwa niczego nie zmieniła. Kanada wciąż dyktowała warunki, a na przełomie 44. i 45. minuty mocno przycisnęła - bliski podwyższenia na 2-0 był Crosby. Amerykanie szybko odpowiedzieli i Carey Price musiał bronić groźne strzały Jamesa van Riemsdyka i Zacha Parise'a. Niespełna sześć minut przed końcem świetnej okazji nie wykorzystał Kunitz. W końcówce Amerykanie wycofali bramkarza, ale nie wypracowali czystej pozycji strzeleckiej i z awansu do wielkiego finału cieszyli się Kanadyjczycy, który w niedzielę w starciu ze Szwedami będą bronić tytułu zdobytego w Vancouver w 2010 roku. Półfinał USA - Kanada 0-1 (0-0, 0-1, 0-0) Bramka: 0-1 Jamie Benn (Jay Bouwmeester) 21.41. Strzały: 31-37 (11-16, 11-12, 9-9). Kary: 4 - 6 min.