Caballero mnóstwo pracy miał szczególnie w pierwszej połowie. To w dużej mierze dzięki niemu do przerwy było 0:0. Obronił m.in. groźne strzały Naby'ego Keity i Sadio Mane. Argentyńczyk skapitulował dopiero w 58. minucie. Uderzenie Keity zdołał jeszcze odbić, ale przy ekwilibrystycznej dobitce Daniela Sturridge'a był już jednak bezradny. Kilkanaście minut później Liverpool blisko był podwyższenia, ale tym razem Sturridge trafił w poprzeczkę. Chelsea w ofensywie długo prezentowała się bardzo słabo. Jej grę odmienił wprowadzony w drugiej połowie Hazard. W 79. minucie Belg popisał się bardzo dobrym dośrodkowaniem z rzutu wolnego. Strzał głową Rossa Barkleya obronił Simon Mignolet, ale skuteczną dobitką popisał się Emerson. Sześć minut później Hazard zaprezentował swoje niesamowite umiejętności techniczne. Z prawej strony wpadł w pole karne "The Reds" mijając rywali jak slalomowe tyczki i mocnym strzałem w długi róg zapewnił Chelsea zwycięstwo. W sobotę w meczu 7. kolejki Premier League drużyny te zmierzą się ponownie, ale tym razem w Londynie. Liverpool z kompletem punktów prowadzi w tabeli. W kolejnej rundzie Pucharu Ligi jest także Arsenal, który pokonał 3:1 występujący na zapleczu ekstraklasy Brentford. Dwa gole dla "Kanonierów" zdobył Danny Welbeck, a jednego Alexandre Lacazette. Dopiero po rzutach karnych Tottenham Hotspur wyeliminował Watford. W regulaminowym czasie gry był remis 2:2.