Powrót do składu Sixers Allena Iversona, który z powodu kontuzji nie grał w spotkaniu numer trzy, sprawił, że cała drużyna zapracowała na zwycięstwo. Obok Iversona, który zdobył 28 punktów (10-32 z gry), dobrze zagrali również Dikembe Mutombo oraz Tyrone Hill. Pierwszy zakończył spotkanie z 17. punktami i 15. zbiórkami, a drugi w statystykach pomeczowych miał zapisane 14 punktów. Na dwie minuty przed końcem spotkania Iverson został uderzony łokciem w twarz przez jednego z rywali. Silnie krwawiąc z powodu wybitego zęba, zdecydował się kontynuować grę. Kibice Milwaukee opuszczali halę Bradley Center wygwizdując swoich graczy. Nic dziwnego skoro czołowi gracze Bucks nie potrafili zdobyć 20 punktów. Jedynym graczem, który był w stanie rzucić 20 oczek był Glenn Robinson. Piąte spotkanie zostanie rozegrane w środę w Filadelfii. Zwycięstwo Sixers sprawia również, że finał NBA nie odbędzie się wcześniej niż 6. czerwca, co oznacza 10 dni przerwy dla obrońców tytułu koszykarzy Los Angeles Lakers, którzy czekają na przeciwnika w zmaganiu o miano najlepszej drużyny NBA. <A href="http://nba.interia.pl/playoff/2001p">Zobacz rywalizację w play off 2001</a> oraz posłuchaj relacji Grzegorza Jasińskiego z USA