Formalnie D'Antoni został zaangażowany przez Lakers w ubiegłym tygodniu, ale w podjęciu obowiązków przeszkodziła mu operacja kolana, której musiał się poddać. We wtorek przeżywał huśtawkę nastrojów. Pięć minut przed końcem spotkania Nets prowadzili różnicą sześciu punktów, jednak w tym momencie gospodarze uszczelnili obronę, nie pozwalając rywalom trafić do kosza przez blisko trzy minuty. Kropkę nad "i" postawił Kobe Bryant, który w ostatnich 17 sekundach wykorzystał wszystkie sześć rzutów wolnych. Gwiazdor "Jeziorowców" zakończył mecz z dorobkiem 25 punktów, sześciu asyst i czterech zbiórek. Po przeciwnej stronie wyróżnił się Deron Williams - 22 punkty, ale w decydującej próbie za trzy punkty w końcowych sekundach ręka mu zadrżała. Po słabym początku sezonu utytułowany zespół z Los Angeles wreszcie wyszedł na prostą i może pochwalić się bilansem dodatnim (6 zwycięstw - 5 porażek), natomiast Nets (6-3) w hali Staples Center zakończyli serię pięciu kolejnych wygranych. Najlepszą drużyną w lidze jest obecnie New York Knicks (8-1). Nowojorczycy poprawili bilans w Nowym Orleanie, gdzie pewnie wygrali z ekipą Hornets 102:80. Gwiazdą wieczoru był Carmelo Anthony, który uzyskał dla zwycięzców 29 punktów. W trzecim z rozegranych we wtorek meczów drużyna 76ers pokonała w Filadelfii Toronto Raptors 106:98. Gospodarze mieli w tej potyczce dwóch liderów - Nicka Younga, który zdobył 23 pkt i Jasona Richardsona - 21. To trzecie z rzędu zwycięstwo "Szóstek", które na początku sezonu prezentują się solidnie (7-4).