Cavs do siódmej z rzędu wygranej w play-off poprowadził...wiadomo kto. LeBron James zdobył 47 punktów (15/25 z gry), do których dołożył 12 zbiórek i 8 asyst. Jeśli ktokolwiek miał jakieś wątpliwości, czy tytuł MVP trafił w odpowiednie ręce, to po tym meczu powinien być już pewny słuszności tej decyzji. "Krola Jamesa" skutecznie wsparli; Zydrunas Ilgauskas (14 punktów, 8 zbiórek), Delonte West (12 pkt), Mo Williams (11 pkt) i Anderson Varejao, który aż 7 z 10 zbiórek zanotował na atakowanej tablicy. Po drugiej stronie parkietu najskuteczniejsi byli; Joe Johnson, który szybko wyleczył uraz kostki (21 pkt), Josh Smith (18 pkt) i rezerwowy Ronald Murray (17 pkt). Fatalny błąd sędziów Dużo więcej emocji dostarczyło drugie sobotnie spotkanie. Denver Nuggets w dramatycznych okolicznościach pokonali w Teksasie Dallas Mavericks 106:105. Bohaterem gości został Carmelo Anthony, który na sekundę przed końcem trafił za trzy punkty. "Wiele ważnych rzutów trafiłem w swoim życiu, ale żaden z nich nie był tej rangi. Nigdy wcześniej nie udało mi się zrobić czegoś podobnego w play-off" - zaznaczył po meczu mistrz olimpijski z Pekinu. Tyle tylko, że do rzutu Carmelo nie powinno było dojść. Gwiazdor Nuggets mijając chwilę wcześniej Antoine'a Wrighta został dwukrotnie (!) celowo trafiony w rękę i sędziowie powinni byli odgwizdać przewinienie gracza Mavs. Pomyłkę arbitrów dwie godziny po zakończeniu spotkania w specjalnie wydanym oświadczeniu potwierdziły władze ligi. Nuggets do szczęśliwego zwycięstwa oprócz Carmelo (31 pkt) poprowadził Chauncey Billups (32 pkt). Dirk Nowitzki zdobył 33 punkty i zebrał z tablic 16 piłek, ale chybił rzut ostatniej szansy, który mógł dać zwycięstwo gospodarzom. Sobota na parkietach NBA: Konferencja Wschodnia: Atlanta Hawks - Cleveland Cavaliers 82:97 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 3:0 dla Cavaliers) Konferencja Zachodnia: Dallas Mavericks - Denver Nuggets 105:106 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 3:0 dla Nuggets).