Początkowo wydawało się, że wicemistrz NBA w barwach Orlando Magic przejdzie do Portland Trail Blazers, ale o innym kierunku zadecydowały względy pozasportowe. Oficjalnie umowa może zostać podpisana po ósmym lipca. Za pięć lat gry Turek zarobi około 53 miliony dolarów. Podobne pieniądze proponowali mu włodarze Trail Blazers i pierwsze doniesienia amerykańskich mediów wskazywały, że przyjaźniący się z Marcinem Gortatem Turkoglu przeniesie się do Portland. Na ostateczną decyzję zawodnika wpłynęła jednak... żona - Toronto to bowiem znacznie większe miasto, które dodatkowo zamieszkuje liczna grupa Turków. Zespół Magic nie podjął walki o swojego kluczowego skrzydłowego - w jego miejsce już wcześniej zatrudniono Vince'a Cartera. Podobny los może spotkać Gortata - Polak otrzymał doskonałą ofertę z Dallas Mavericks i ekipa z Florydy prawdopodobnie jej nie wyrówna. Decyzja Turka była wielkim zaskoczeniem dla Trail Blazers, którzy negocjowali umowę przez kilka dni. W tym czasie do zmiany barw klubowych zobowiązali się dwaj inni niscy skrzydłowi - Ron Artest (z Houston Rockets do Los Angeles Lakers) i Trevor Ariza (z Lakers do Rockets). Z tego powodu drużynie, która jako jedna z nielicznych ma znaczne środki dla nowych zawodników, będzie niezmiernie ciężko uzupełnić lukę w składzie. Niewykluczone, że zdecydują się na Shawna Mariona, który odejdzie z Raptors, by zrobić miejsce Turkoglu. Decyzja Turkoglu ma też wielki wpływ na rozgrywki Konferencji Wchodniej. Dzięki niemu Raptors z Chrisem Boshem w składzie, będą mieli większe szanse by nawiązać walkę z Orlando Magic, Cleveland Cavaliers, Boston Celtics oraz rosnącymi potęgami - jak Chicago Bulls.