Z drugiej strony najlepszy mecz w barwach Spurs rozegrał cichy bohater tego spotkania, zawodnik który od początku sezonu wyraźnie zawodził w talii Grega Popovicha - mianowicie Richard Jefferson (7/11 z gry). Eks gwiazdor Nets miał na koncie 20 punktów. Co ciekawe to jego takie szóste osiągnięcie, minimum 20 oczek, a za każdym razem gdy przekarczał tą granicę San Antonio wygrywało mecze (6-0). Wielkim pechowcem tego spotkania okazał się były król wsadów - Jason Richardson. Przed tym spotkaniem Słońca notowały bilans 18-2, gdy Jay-Rich zdobywał co najmniej 20 oczek. Eks gracz Bobcats i Warriors zanotował 24 punkty, ale nie popisał się! Na 40 sekund do końca osamotniony Richardson próbował wsadzić piłkę do kosza i uderzył nią w obręcz, a koledzy przecierali oczy ze zdumienia! Tim Duncan miał 21pkt i 10zb, a Manu Ginobili dołożył 20 oczek, z czego 11 w decydującej 4.kwarcie. Dla Duncana był to 20. mecz w sezonie na poziomie 20/10. Spurs mają na koncie 33. wygrane, natomiast Suns - 37. Wynik 113-110. <a href="http://enbiej.blog.interia.pl/" target="_blank">INTERESUJESZ SIĘ NBA? WEJDŹ NA BLOG ENBIEJ AKSZYN!</a> Niedziela na parkietach NBA San Antonio Spurs - Phoenix Suns 113:110 Los Angeles Lakers - Denver Nuggets 95:89 Atlanta Hawks - Milwaukee Bucks 106:102 (po dogr.) New Jersey Nets - Washington Wizards 85:89 Oklahoma City Thunder - Toronto Raptors 119:99 Orlando Magic - Miami Heat 96:80 Sacramento Kings - Los Angeles Clippers 97:92 Dallas Mavericks - New Orleans Hornets 108:100