Teraz przed nami najbardziej wyczekiwana część całego sezonu, playoffs! W stawce zostało już mało drużyn, a wszystkie mają ten sam cel - mistrzostwo!. Emocje gwarantowane! Dyskutuj o NBA na naszym blogu! San Antonio Spurs - Dallas Mavericks 89:96 (22:30, 24:26, 18:19, 25:21) W San Antonio odpoczywały dwie gwiazdy, Tim Duncan i Manu Ginobili. Pod ich nieobecność ciężar gry na swoje barki wziął DeJuan Blair. Pierwszoroczniak spisał się bardzo dobrze i zaliczył double-double na poziomie 27 pkt i 23 zb ! Nieźle spisał się również inny rookie w SAS, Garrett Temple, który uzyskał 14 pkt. Wchodzący z ławki Tony Parker dołożył też swoje 16 oczek. Zaledwie 5 min na parkiecie spędził George Hill, gdyż doznał jakiegoś urazu. Przypomnę, że ten młody rozgrywający niedawno wrócił po kontuzji. Dallas tym zwycięstwem przypieczętowało ostatecznie swoją drugą pozycję na Zachodzie. Poprowadzili ich do tego Caron Butler (20 pkt), Dirk Nowitzki (19 pkt) i Jason Kidd (18 pkt). New Orleans Hornets - Houston Rockets 123:115 (34:34, 23:26, 38:30, 28:25) Mecz "o nic" wygrany przez Szerszenie. Bardzo dobry występ zanotował David West (36 pkt i 10 zb), a znacząco wsparli go Darren Collison (26 pkt i 11 as) oraz Marcus Thornton (20 pkt). Dla Collisona było to 14 double-double w debiutanckim sezonie. W Houston znowu błysnęło dwóch zawodników, Trevor Ariza i Kevin Martin. Ten pierwszy zaliczył nawet triple-double na poziomie 26 pkt, 10 as i 10 zb, a Martin dołożył 24 pkt. W barwach Rakiet trzech zawodników, Luis Scola, Aaron Brooks i Chuck Hayes, rozegrało w tym sezonie komplet 82 meczów. Ostatni raz w Houston przypadek, żeby tylu graczy rozegrało komplet spotkań miał miejsce w sezonie 1989/1990. Byli to wtedy Hakeem Olajuwon, Otis Thorpe i Buck Johnson. Memphis Grizzlies - Oklahoma City Thunder 105:114 (26:38, 23:33, 29:19, 27:24) Kevin Durant zdobył w tym spotkaniu 31 pkt i tym samym postawił wyraźną "kropkę nad i" w temacie króla strzelców. Stał się najmłodszym zwycięzcą klasyfikacji strzelców w historii. Jego średnia punktowa to 30.1 na mecz. W zespole Memphis najlepszymi zawodnikami byli Rudy Gay (25 pkt) i Zach Randolph (21 pkt i 11 zb). Oklahoma zakończyła ten sezon z rekordowym bilansem 50-32. Powstał tam naprawdę ciekawy, młody zespół, który miło się ogląda. Czy jednak są w stanie sprawić jakąś niespodziankę w starciu z LA Lakers? Los Angeles Lakers - Los Angeles Clipers 91:107 (28:23, 21:29, 16:26, 26:29) W derbach Miasta Aniołów górą Clippers. Poprowadził ich do tego Steve Blake, który zaliczył nawet triple-double (23 pkt, 11 as i 10 zb), a bardzo pomógł mu Chris Kaman (22 pkt). W ekipie Jeziorowców najlepiej zaprezentowali się Lamar Odom (21 pkt), Pau Gasol (18 pkt i 17 zb) oraz Shannon Brown (18 pkt). Nikt z pozostałych zawodników tego zespołu nie uzyskał dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Dodatkowym ciosem dla Lakers była kontuzja, której doznał Sasha Vujacic przy jednym z rzutów za trzy. Dla Lakers ten mecz nie miał większego znaczenia. Dla nich liczy się teraz tylko playoffs i marsz po obronę tytułu. Golden State Warriors - Portland Trail Blazers 122:116 (33:33, 27:25, 25:33, 37:25) Portland potrzebowało tego zwycięstwa, by być pewnym szóstego miejsca bez oglądania się na innych. Przegrali, ale szóste miejsce i tak zachowali, bo porażki doznało również San Antonio. Warriors zostali poprowadzeni do tego triumfu przez duet Stephen Curry i Monta Ellis. Ten pierwszy rzucił aż 42 pkt, a Ellis dołożył jeszcze 34. Czy takim występem Curry pokazał, że tytuł "Rookie of the Year" dla Evansa to nie jest sprawa oczywista? Portland bez kontuzjowanego Roy'a nie dało rady przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Na dodatek, na parkiecie nie pojawili się również Marcus Camby i LaMarcus Aldridge. W takich okolicznościach niespodziewanie najlepszym strzelcem Blazers okazał się pierwszoroczniak Jeff Pendergraph, który zdobył 23 pkt. To oczywiście jego najlepsze osiągnięcie w krótkiej karierze. Phoenix Suns - Utah Jazz 100:86 (30:25, 29:17, 22:18, 19:26) Utah przed tym meczem miała jeszcze szanse na drugie miejsce w Konferencji Zachodniej. Ta porażka sprawiła jednak, że znaleźli się dopiero na piątej pozycji. Muszą nie tylko oglądać plecy Lakers, ale też Dallas, Phoenix i nawet Denver. Jazz podchodzili do tego meczu osłabieni brakiem kontuzjowanego Boozera, ale czy tylko przez to byli wyraźnie słabsi od Phoenix? Poziom starali się głównie trzymać Deron Williams (24 pkt) i Mehmet Okur (21 pkt, 11 zb), ale to było za mało. W Suns kolejne, dobre spotkanie rozegrał Amare Stoudemire (20 pkt). Niezłą zmianę z ławki dał też Channing Frye (15 pkt). Podczas przerwy pod kopułą hali zawisła koszulka z numerem 9 poświęcona Larry'emu H. Millerowi, który był właścicielem Jazz w latach 1985-2009. Klasyfikacja końcowa na Zachodzie: 1.Los Angeles Lakers 57-25 2.Dallas Mavericks 55-27 3.Phoenix Suns 54-28 4.Denver Nuggets 53-29 5.Utah Jazz 53-29 6.Portland Trail Blazers 50-32 7.San Antonio Spurs 50-32 8.Oklahoma City Thunder 50-32 9.Houston Rockets 42-40 10.Memphis Grizzlies 40-42 11.New Orleans Hornets 37-45 12.Los Angeles Clippers 29-53 13.Golden State Warriors 26-56 14.Sacramento Kings 25-57 15.Minnesota Timberwolves 15-67 Pary I rundy NBA Playoffs 2010 KONFERENCJA ZACHODNIA Los Angeles Lakers (1) - Oklahoma City Thunder (8) Dallas Mavericks (2) - San Antonio Spurs (7) Phoenix Suns (3) - Portland Trail Blazers (6) Denver Nuggets (4) - Utah Jazz (5)