- Jak to jest, że zarabiam mniej pieniędzy od ciebie, a mam teraz więcej punktów - rzucił w szatni Richard Jefferson, a Carter odpowiedział 38 punktami w III i IV kwarcie... Najlepszy strzelec Nets (bilans 29-23) nie tylko zdobył ponad połowę punktów swojej drużyny, ale także brał na siebie ciężar gry w decydujących momentach, rzucając ostatnie 14 "oczek" dla swojej drużyny. Oczywiście Carter nie był osamotniony. Znakomicie obsługiwał go Jason Kidd, który dzięki 12 punktom, 13 asystom oraz 12 zbiórkom zapisał na swoim koncie czwarte w tym sezonie i 71 w karierze "triple-double". - Kiedy masz w swojej drużynie zawodnika w takiej formie, to musisz mu dać piłkę - skromie tłumaczył swój występ rozgrywający gości. Michael Redd i Bobby Simmons zdobyli po 18 "oczek" dla Bucks (27-26), którzy przegrali we własnej hali po raz pierwszy w ostatnich siedmiu spotkaniach. Nets wygrali w Milwaukee pierwszy raz od 2000 roku. Dwunaste zwycięstwo z rzędu na własnym parkiecie odnieśli natomiast walczący o najlepszy bilans w lidze Mavericks (42-11), pokonując u siebie Los Angeles Clippers i przy okazji zafundował rywalom czwartą porażkę z rzędu. W końcówce ważną zbiórką w ataku popisał się Jerry Stackhouse, który po chwili trafił jeden rzut wolny, dając drużynie z Dallas prowadzenie 93:91. Clippers (30-22) mieli jeszcze 1,2 s, ale Shaun Livingston popełnił stratę, gdy próbował podać do Eltona Branda. W barwach ekipy z LA nie zagrał jeszcze czterokrotny uczestnik All-Star Game Vin Baker, który wrócił do NBA po ponad rocznej przerwie. - Fizycznie jest dobrze, ale dawno nie grał - ocenił swojego obecnego i byłego podopiecznego szkoleniowiec Clippers Mike Dunleavy. - Już nie mogę sobie wyobrazić, gdy będzie w dobrej formie. We wtorkowy wieczór solidarnie wygrały także inne zespoły rywalizujące o pozycję numer 1 przed playoffs. Detroit Pistons - dzięki 24 punktom Ripa Hamiltona i 17 zbiórkom Bena Wallace'a - wygrali 97:87 w The Palace of Auburn Hills z Atlanta Hawks. Zespół z Motown ma wciąż najlepszy bilans w NBA (43-9), ale po piętach depczą mu broniący tytuły San Antonio Spurs (41-12), którzy rozbili u siebie Seattle SuperSonics 103:78. Pięcioma celnymi rzutami za trzy popisał się w tym meczu Bruce Bowen. Zobacz WYNIKI I NAJLEPSZYCH STRZELCÓW w meczach z 21 lutego Tabele NBA