Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Manu Ginobili. Argentyńczyk, który w poprzednich dwóch meczach nie spisywał się najlepiej. - To nie byłem ja. W niedzielę trafiłem kilka rzutów na początku, poczułem się pewnie i było mi łatwiej - powiedział po spotkaniu numer trzy najlepszy rezerwowy ligi, który pojedynek zaczął oczywiście na ławce. Ginobili zdobył w nim 30 punktów trafiając 9 z 15 rzutów z gry, w tym 5 z 7 za trzy. Dzielnie wspierali go Tim Duncan, który zaliczył 22 "oczka" i zebrał 21 piłek oraz Tony Parker. Francuz zdobył 20 punktów i miał pięć asyst. Najlepszy w ekipie gości był oczywiście Kobe Bryant, jednak tym razem jego 30 "oczek" nie na wiele się zdało. Spurs pozostają więc niepokonani w playoffs na własnym parkiecie. Czwarte spotkanie we wtorek, również w San Antonio. Finał Konferencji Zachodniej: 3. San Antonio Spurs - 1. Los Angeles Lakers 103:84 (21:24, 28:15, 20:18, 34:27) Spurs: Duncan 22 pkt, 21 zb., 5 as., Parker 20 pkt, 5 as., Finley 8, Oberto 7, Bowen 5 oraz Ginobili 30, Barry 6, Udoka 3, K. Thomas 2. Lakers: Bryant 30, Gasol 15, Radmanović 9 pkt, 9 zb., Odom 7 pkt,, 11 zb., 6 as. Fisher 2 oraz Farmar 10, Vujacić 4, Walton 3, Turiaf 2, Ariza 2. stan serii 1-2