Piąte decydujące starcie odbędzie się już w czwartek w Delta Center w stanie Utah. Zwycięzca zmierzy się w niedzielę, w półfinale Konferencji, z San Antonio Spurs. Prawdziwa rzeź gości rozpoczęła się na początku drugiej kwarty, gdy Steve Nash i Dirk Nowitzki wpakowali rywalom 22 "oczka" zamieniając 10-punktowy deficyt Mavs na nikłe prowadzenie przed przerwą (45:42). Trzecia odsłona to koncert gry Niemca Dirka Nowitzkiego, który dopisał na konto ekipy Dona Nelsona 16 punktów, a kwartę tę gospodarze wygrali 36:21. W ostatnich 12-minutach formalności stało się zadość, a Nelson dał również wyżyć się na parkiecie gigantowi z Chin Wang Zhi Zhi, który w 5-minutowynm występie zdołał zdobyć 7 punktów. - Liczyliśmy na to zwycięstwo - powiedział uradowany Michael Finley - zdobywca 22 punktów. Humorem tryskał i Steve Nash - Wszystko co nie wychodziło nam w pierwszych trzech meczach dziś nareszcie wyszło bezbłędnie - spuentował pojedynek numer 4 kanadyjski rozgrywający. Istotnie, kluczem do zwycięstwa było wygranie przez Nasha indywidualnego starcia Johnem Stocktonem, który sporo już napsuł krwi ekipie z Dallas, szczególnie w pojedynku pierwszym (18 asyst) i trzecim (triple-double). Tym razem 39-letni weteran trafił z gry tylko 2 razy na siedem prób i miał 9 ostatnich podań. Nash, był o dwie asysty gorszy, ale zdobył za to aż 27 punktów. - Wiedzieliśmy, że przyjdzie nam zetrzeć się z utalentowanym teamem i że będziemy mieć pełne ręce roboty - wyznał z pokorą coach pokonanych Jerry Sloan. Jeśli jutro Mavs ograją Jazz w Delta Center będą szósta drużyną w historii NBA, która w pierwszej rundzie play off potrafiła awansować dalej mimo porażki w dwóch pierwszych meczach. Tymczasem nie było cudu na Florydzie. Triumfatorzy Central Division Milwauke Bucks pewnie pokonali po raz trzeci Orlando Magic (112:104) i o finał Konferencji zagrają z "Szerszeniami" z Północnej Karoliny. - Charlotte to wielka drużyna, ale pokonamy i ich - już jest myślami przy kolejnych spotkaniach Sam Cassell, który w TD Waterhouse Center, zaaplikował gospodarzom 25 punktów. Obecne boje "Kozłów" to ich najlepsze występy w play off za trenerskiej kadencji George Karla. W 1999 i 2000 przygodę z ligą Bucks kończyli już w pierwszej rundzie, a przeszkodą nie do przebycia byli Indiana Pacers. Na osłodę pokonanym pozostanie indywidualny rekord play off skutecznych rzutów z akcji Tracy`ego McGrady`ego. Oto lider ekipy Doca Rivers w czterech meczach oddał aż 123 celne rzuty z pola gry, kończąc rywalizację z Milwaukee z imponującą średnią 33,7 punktu (w ostatnim meczu 25 "oczek"). <A href="http://nba.interia.pl/playoff/2001p">Zobacz rywalizację w play off 2001</a>