W poniedziałek czekają nas pojedynki w dwóch pozostałych parach. Heat podejmować będą Nets, a Suns zmierzą się z Clippers. Zdecydowanie więcej emocji przeżyli kibice w San Antonio. W AT&T Center wynik był do końca sprawą otwartą i dopiero niecelny rzut za trzy Jerry'ego Stackhouse'a równo z końcową syreną pozwolił odetchnąć miejscowym fanom. - Gdybym miał trochę więcej miejsca, być może teraz mielibyśmy inne samopoczucie - przyznał Stackhouse, który był najlepszym strzelcem ekipy z Dallas, zdobywając 24 punkty (Dirk Nowitzki 20). - Przyjechaliśmy z właściwym nastawieniem i odpowiednią energią, ale pozwoliliśmy im wziąć ten mecz. Zwycięstwo Spurs, którzy mieli zdecydowanie mniej czasu na przygotowanie się do pierwszego starcia (grali 36 godzin wcześniej, a Mavs mieli wolne od poniedziałku) nie byłoby możliwe bez świetnej postawy Tima Duncana. Trzykrotny zdobywca tytułu MVP w NBA Finals zdobył 31 punktów i zapisał na swoim koncie 13 zbiórek. - Timmy był niesamowity - stwierdził Tony Parker. - Kiedy gra w taki sposób, inni mają zdecydowanie łatwiej. T.D. błyszczał jednak głównie w pierwszej połowie (20 pkt), a w końcówce bohaterem gospodarzy był Bruce Bowen, którego celna próba za trzy dała Spurs prowadzenie na 150 sekund przed końcem. W ostatniej akcji ten świetny defensor uniemożliwił rzut Nowitzkiemu, który musiał podawać do Stackhouse'a. - Graliśmy wystarczająco dobrze, by wygrać, ale tak się nie stało - wyjaśnił Niemiec. Znacznie mniej dramaturgii było w The Palace of Auburn Hills. Aż 15 celnych rzutów za trzy i dobry sposób na zatrzymanie LeBrona Jamesa, dał "Tłokom" pewne zwycięstwo nad ekipą z Cleveland w meczu numer 1. - Jeśli będą tak nadal rzucać, to do końca playoffs nie przegrają żadnego meczu i pewnie sięgną po tytuł - stwierdził James, który zdobył 22 punkty, ale w III kwarcie ani razu nie trafił do kosza rywali. - Graliśmy na 50-procentowej skuteczności i mieliśmy tylko sześć strat w pierwszej połowie, a oni prowadzili różnicą 22 "oczek". Trudno to wyjaśnić. Tayshaun Prince uzyskał 24, a Richard Hamilton dodał 20 punktów dla Pistons, w barwach których aż sześciu graczy zdobyło 10 lub więcej punktów. Mecze numer 2 w parach Pistons - Cavs i Spurs - Mavs już we wtorek, odpowiednio w Detroit i San Antonio.