W rozgrywkach nie ma już niepokonanej drużyny. - To był dziwny mecz - skomentował lider gospodarzy LeBron James. Gwiazdor "Kawalerzystów" zakończył spotkanie z dorobkiem 23 pkt, z których tylko dwa zdobył przed przerwą. - Daliśmy rywalom za dużo swobody, pozwoliliśmy, żeby poczuli się pewnie i oni to wykorzystali - przyznał James, który tym razem był trzecim strzelcem zespołu. Dla Cavaliers 24 punkty dodał Kevin Love, który miał też 12 zbiórek. Wśród gości, którzy w trzeciej kwarcie prowadzili już nawet różnicą 18 pkt, najlepszy mecz w zawodowej karierze rozegrał Schroeder - 28 pkt. 25 osiągnął Kent Bazemore, który sześć sekund przed końcem ustalił wynik i odebrał gospodarzom nadzieję na sukces. - Kluczem była chyba nasza postawa w defensywie w pierwszej połowie, kiedy "Cavs" mogli się poczuć nieco sfrustrowani. To na pewno nie był dobry dzień rywali, ale moi zawodnicy mocno się do tego przyczynili - ocenił szkoleniowiec zwycięzców Mike Budenholzer. We wtorek nie mógł on skorzystać z Kyle'a Korvera, który nie pojechał z drużyną do Cleveland, gdyż w niedzielę po raz trzeci został ojcem. Cavaliers pozostali liderami Konferencji Wschodniej. Na Zachodzie prowadzą Los Angeles Clippers. Wyniki wtorkowych meczów NBA: Cleveland Cavaliers - Atlanta Hawks 106:110 Brooklyn Nets - Minnesota Timberwolves 119:110 Memphis Grizzlies - Denver Nuggets 108:107 Portland Trail Blazers - Phoenix Suns 124:121 Los Angeles Lakers - Dallas Mavericks 97:109 Sacramento Kings - New Orleans Pelicans 102:94