Na początku czwartej kwarty gospodarze wygrywali dziewięcioma punktami. Heat potrzebowali jednak zaledwie trzech minut, by zniwelować stratę, a po celnym rzucie za trzy Raya Allena prowadzili 89:86. Ale Pacers nie pozwolili rywalom złapać wiatru w żagle. Grali nieustępliwie w obronie i zdobyli osiem punktów z rzędu. W ostatnich pięciu minutach przyjezdni z Miami do kosza trafili jeszcze tylko raz. - Nikt z nas nie wątpił w to, że wygramy ten mecz. Wiemy, że są mistrzami, jedną z najlepszych drużyn w NBA i spodziewaliśmy się zaciętej walki. Jednak my jesteśmy nieugięci i nigdy się nie poddajemy - powiedział Hibbert. Do ostatniej syreny na parkiecie nie wytrwał LeBron James. Gdy do końca spotkania pozostawało 56 sekund, lider Heat został wykluczony za szósty faul. - Kilka razy odgwizdano przewinienie, kiedy wydawało mi się, że zagrałem czysto. Po prostu czasem gra się tak układa - powiedział najbardziej wartościowy zawodnik sezonu zasadniczego. James był najlepszy w swojej drużynie. Zdobył 24 punkty, miał także sześć zbiórek i pięć asyst. Zawiedli natomiast Dwyane Wade i Chris Bosh, którzy łącznie trafili tylko sześć z 21 rzutów z gry. Mecz numer pięć zostanie rozegrany w czwartek w Miami. Konferencja Wschodnia: Indiana Pacers - Miami Heat 99:92 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 2-2)