W komunikatorze tym pojawiły się zdjęcia, na których Lin siedzi uśmiechnięty na szpitalnym łóżku. Koszykarz informuje kibiców, że zabieg się udał, że czuje się dobrze, a rehabilitacja powinna potrwać około sześciu tygodni. - Dziękuje Bogu za udaną operację i modlę się o szybki powrót do zdrowia. Dziękuję moim fanom za wsparcie i wszystkie miłe słowa - napisał na Twitterze. Zabieg przeprowadził chirurg-ortopeda doktor Answorth Allen w specjalistycznej klinice w Nowym Jorku. Interwencja w staw kolanowy wymuszona była chronicznym pęknięciem przeciążeniowym łąkotki. Uraz ten sprawił, że Lin opuści końcówkę sezonu zasadniczego, który trwać będzie do 26 kwietnia. Wciąż pod znakiem zapytania stoi jego udział w fazie play off, ale jeśli nawet udałoby mu się wrócić na parkiet, to najwcześniej pod koniec drugiej rundy zmagań o mistrzostwo NBA. Na razie jednak udział w niej Knicks nie jest pewny, bowiem nowojorczycy zajmują ósme miejsce w Konferencji Wschodniej z bilansem meczów 27-26. Na razie pewne gry o pierścienie mistrzowskie są tylko liderzy konferencji - na wschodzie Chicago Bulls, a na Zachodzie Oklahoma City Thunder. Lin jest pierwszym Amerykaninem pochodzenia chińskiego, a ściślej tajwańskiego, w NBA. Jego nazwisko trafiło na czołówki gazet na początku lutego, gdy w siedmiu zwycięskich meczach swojego zespołu zdobył średnio 26 punktów i miał 9,1 asysty. Dzięki temu, już po oficjalnym terminie, został dopisany do uczestników spotkania debiutanci kontra drugoroczniacy, które tradycyjnie poprzedza Mecz Gwiazd NBA. Ostatni mecz rozegrał 24 lutego przeciw Detroit Pistons, a po meczu narzekał na ból w kolanie. Po 35 występach jego średnie meczowe są imponujące - 14,6 pkt i 6,1 asyst.