Zawodnik Orlando Magic, który jako pierwszy w historii NBA został wybrany najlepszym defensorem trzy razy z rzędu (2009-2011), był zaskoczony swoją popularnością wśród mieszkańców stolicy Rosji. Jak poinformował dziennik "Sport-express", długo rozdawał autografy i gadżety NBA, mimo że gromadziły się czarne chmury, a pod koniec spotkania z fanami spadł deszcz. Jego przewodnikiem i opiekunem w Moskwie był inny koszykarz amerykańsko-kanadyjskiej ligi, Rosjanin Andriej Kirilenko z Utah Jazz. Obowiązki wobec sponsorów nie pozwoliły Howardowi na zwiedzanie miasta, ale nie mógł jednak zrezygnować z wizyty na Placu Czerwonym. - Jestem pierwszy raz w Moskwie; nie miałem pojęcia jak to będzie. Wiadomo jak w USA mówi się o waszym kraju, przede wszystkim straszy zimą i niską temperaturą, a tu tak gorące przyjęcie fanów i taka piękna pogoda. Jestem bardzo mile zaskoczony - powiedział rosyjskiej gazecie. Howard, którego do grudnia zmiennikiem w ekipie z Florydy był Marcin Gortat, zajął w sezonie zasadniczym drugie miejsce w klasyfikacji najlepiej zbierających - średnia 14,1 w meczu oraz był czwarty w blokach - 2,38.