O sukcesie Spurs zadecydowała ostatnia kwarta, którą wygrali 29:13. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził najstarszy w zespole, 37-letni Tim Duncan, który zdobył 23 punkty i miał 11 zbiórek. Najcelniej wśród zawodników z Florydy rzucał Chris Bosh - 24 pkt. Inny z liderów Heat, LeBron James zdobył 19 pkt. Na początku w grze przeszkadzała mu specjalna maska, która ochraniała jego złamany nos, którą potem ściągnął. W Staples Center, w czwartkowy wieczór górą byli Clippers. "To bardzo frustrująca porażka. Najgorsze, że dzięki telewizyjnej transmisji, widziała ją szersza publiczność. Nie myślę, żeby Clippers byli lepsi od nas aż o tyle punktów" - powiedział po spotkaniu Jodie Meeks. Poprzednio "Jeziorowcy" przegrali równie wysoko 9 stycznia 1995 roku, ulegając na wyjeździe Portland Trail Blazers 83:129, natomiast przed własną publicznością musieli 9 lutego 1960 uznać wyższość Boston Celtics 90:129. Podopieczni trenera Doca Riversa wygrali z Lakers po raz dziewiąty w ostatnich dwunastu spotkaniach. Wśród Clippers wyróżnili się Darren Collison - 24 pkt i Blake Griffin - 20, a w gronie pokonanych Pau Gassol - 21 i Xavier Henry - 15. Najlepszy zespół Konferencji Zachodniej Oklahoma City Thunder w Phoenix uległ tamtejszym Suns 122:128. Prawie połowę punktów zdobyli Gerald Green - 41 (rekord kariery) i Goran Dragic - 22. Green poprawił ponadto inną życiówkę, trafiając aż osiem razy za trzy punkty, w tym trzykrotnie w trzeciej kwarcie, w której uzyskał 25 pkt. Bardzo dobry mecz rozegrał w zespole gości Russell Westbrook - 36 pkt. Do triple-double zabrakło mu jednej asysty i jednej zbiórki. O dwa punkty od niego mniej miał Kevin Durant. Wyniki czwartkowych meczów NBA: San Antonio Spurs - Miami Heat 111:87 Phoenix Suns - Oklahoma City Thunder 128:122 Los Angeles Lakers - Los Angeles Clippers 94:142