W pojedynku Boston Celtics z Indianą Pacers remis 1-1. Pacers prowadzeni przez Reggiego Millera wygrali w poniedziałek 82:79. Kolejne dwa mecze odbędą się w Indianapolis. Do drugiego zwycięstwa w Dallas "Rakiety" poprowadzili Yao Ming i Tracy McGrady. Chińczyk zdobył 33 punkty (rekord kariery), a T-Mac, oprócz tego, że zanotował 28 "oczek", 10 asyst i osiem zbiórek, to oddał najważniejszy rzut w meczu, trafiając na 2,2 s przed końcem. Mavs próbowali zmienić jeszcze wynik tego spotkania, ale Michael Finley nie trafił równo z końcową syreną. Mavs stoją teraz przed bardzo trudnym zadaniem. W historii NBA tylko Los Angeles Lakers w 1969 roku i Houston Rockets w 1994 potrafili wygrać siedmiomeczową serię, przegrywając dwa pierwsze mecze na własnym parkiecie. A Mark Cuban, właściciel ekipy z Dallas marzy przecież o mistrzostwie... - Jestem bardzo zawiedziony naszą grą w defensywie. Pozwoliliśmy rywalom na zdobycie zbyt wielu łatwych koszy. To się nie może zdarzyć. Nie w playoffs. Nie w domu. Nigdzie - powiedział Paul Pierce, który był liderem "Celtów" zdobywając 33 punkty. Z drugiej strony jak za dawnych lat zagrał Miller. Weteran Pacers, który w poprzednim meczu trafił tylko 1 z 7 rzutów z gry, tym razem zdobył aż 28 "oczek", w tym najważniejsze dwa, na 37 sekund przed końcem, zapewniające gościom zwycięstwo. W odpowiedzi, na 5,4 s przed syreną, za trzy próbował trafić Pierce, ale ta sztuka mu się nie udała. Piłkę zabrał Anthony Johnson, gracz Pacers, i już jej nie oddał. <a href="http://nba.interia.pl/playoff/2005p">Zobacz WYNIKI oraz ZDOBYWCÓW punktów w NBA Playoffs 2005 </a>