Tym razem do Hall of Fame trafią tragicznie zmarły w styczniu Kobe Bryant oraz Tim Duncan, Kevin Garnett, a także m.in. gwiazda WNBA Tamika Catchings, zmarły w 2018 roku wieloletni sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Koszykówki Patrick Baumann oraz trenerzy drużyn uniwersyteckich: Kim Mulkey, Barbara Stevens i Eddie Sutton. Uroczystość odbędzie się 29 sierpnia w Springfield. Zaskoczony ponownym pominięciem Kukocza - nominowanego już po raz ósmy - na liście wyróżnionych był Pippen. W latach 90. Chorwat grał m.in. z nim i Michaelem Jordanem we wspaniałej drużynie "Byków" i w jej barwach trzy razy zdobył mistrzostwo NBA. Kukocz był jedną z kluczowych postaci zespołu. "Zdecydowanie zasługuje, aby znaleźć się w Galerii Sław NBA. Był ważną częścią drużyny i miał wielki wkład w nasze sukcesy. Spójrzmy na dzisiejszą ligę, wszystkie kluby mają wielkie +trójki+ w składach. Tony był z nami częścią tej układanki. W ogóle niektóre sprawy związane z Hall of Fame trochę mnie szokują. Tony Kukoc i mój inny były kolega klubowy Ron Harper mieli znacznie większe osiągnięcia od niektórych, którzy są wybierani. Wydaje się, że oni dwaj nie doświadczyli wystarczającego uznania, ponieważ grali z Michaelem Jordanem i mną. Ale to właśnie oni są zwycięzcami" - podkreślił słynny koszykarz. Chorwackie media również są mocno zdziwione nieobecnością Kukocza wśród najlepszych w historii NBA. Dotychczas z tego kraju wyróżnieni zostali Kresimir Cosic, Drażen Petrovic, Mirko Novosel i Dino Radja. "W ostatnich latach do Galerii Sław przyjęto m.in. takie osoby, jak: Dino Radja, Vlade Divac, Nikos Galis, Arvidas Sabonis, Sarunas Marciulionis, Dikembe Mutombo, Yao Ming, Oscar Schmidt... Kukocz też powinien tam być. Nie ma już prawie nikogo z zawodników, którzy uważaliby, że nie pasuje do Galerii Sław" - piszą dziennikarze na Bałkanach o koszykarzu, który był mistrzem świata i Europy, dwukrotnie wicemistrzem igrzysk olimpijskich, najlepszym sportowcem Jugosławii i Chorwacji. giel/ pp/