Mimo nieobecności kontuzjowanego Kobe Bryanta, kibice Lakers liczyli, że ich pupile stawią opór faworyzowanym "Ostrogom". Rzeczywistość okazała się dla nich dość brutalna, bo "Jeziorowcy" odpadli z play off nie wygrywając ani jednego meczu. Podsumowaniem dominacji rozstawionej w Konferencji Zachodniej z numerem drugim ekipy z Arizony było czwarte spotkanie. W niedzielę w Staples Center goście wygrali 103:82. "Chwała zawodnikom za podjęcie walki. Różnica była jednak widoczna. W tak okrojonym składzie nie było nas stać na więcej" - przyznał trener Lakers Mike D'Antoni, który nie mógł skorzystać nie tylko z Bryanta, ale i Steve'a Nasha oraz Metty World Peace'a. Gospodarze nie potrafili przeciwstawić się zespołowej grze rywali. W dodatku na początku trzeciej kwarty za drugie przewinienie techniczne boisko musiał opuścić środkowy Dwight Howard. Zakończył mecz z dorobkiem siedmiu punktów i ośmiu zbiórek. Najskuteczniejszy w zespole 16-krotnych mistrzów NBA był Hiszpan Pau Gasol - 16 pkt, osiem zbiórek i pięć asyst. Liderem Spurs był Francuz Tony Parker - 23 pkt, cztery asysty i trzy zbiórki. Ich szkoleniowiec pozwolił zagrać wszystkim 13 koszykarzom, jakich miał w składzie. "Mam mieszane uczucia. Cieszę się, że szybko awansowaliśmy do drugiej rundy, ale jednocześnie żal mi przeciwnika, który z powodu licznych kontuzji był mocno osłabiony i nie był w stanie nam się poważnie przeciwstawić" - podkreślił Parker. Zespół z San Antonio czeka na zakończenie rywalizacji między Golden State Warriors a Denver Nuggets. Po niedzielnej wygranej we własnej hali 115:101 "Wojownicy" objęli prowadzenie w serii 3-1. Do sukcesu poprowadził gospodarzy Stephen Curry, który uzyskał 31 pkt, w tym sześciokrotnie trafił "za trzy". Ty Lawson z dorobkiem 26 był najskuteczniejszy wśród pokonanych. Do najlepszej czwórki na Wschodzie awansowali już koszykarze Miami Heat. Obrońcy tytułu w czwartej potyczce pokonali na wyjeździe Milwaukee Bucks 88:77 i wygrali serię play off 4-0. "Zrobiliśmy duży krok w kierunku powtórzenia sukcesu sprzed roku. Wydawać się może, że była to jednostronna rywalizacja, ale w play off o każde zwycięstwo na wyjeździe jest niesłychanie trudno" - ocenił LeBron James, który zdobył dla gości 30 pkt i miał osiem zbiórek oraz siedem asyst. Wśród gospodarzy wyróżnił się Monta Ellis - 21 pkt. Heat czekają na wyłonienie zwycięzcy pary Chicago Bulls - Brooklyn Nets. "Byki" prowadzą 3-1. W podobnej sytuacji jak zespół z Florydy mogli być nowojorscy Knicks, jednak przegrali czwarty pojedynek z Boston Celtics 90:97 po dogrywce i w play off prowadzą 3-1. Goście byli bliżej zwycięstwa w regulaminowym czasie gry, ale 67 s przed końcem do remisu doprowadził Kevin Garnett. Później już żadnej z drużyn, mimo kilku prób, nie udało się trafić do kosza. W dogrywce Knicks dołożyli tylko sześć "oczek", a na boisku brylował Jason Terry, który uzyskał dziewięć z 13 punktów "Celtów". Dwa dni wcześniej Terry otrzymał mocny cios łokciem w nos od J.R.Smitha. "Myślałem, że to koniec sezonu dla mnie. Nos ciągle boli, ale ... Na wakacje zdążę jeszcze pojechać, a teraz postanowiłem pomóc drużynie w meczu "o życie"" - przyznał Terry, który zakończył mecz z dorobkiem 18 pkt. 29 pkt dla gospodarzy zdobył Paul Pierce, a 26 dodał Jeff Green. Wśród Knicks najskuteczniejsi byli Carmelo Anthony - 36 pkt i siedem zbiórek oraz Raymond Felton - 27 pkt. Wyniki niedzielnych meczów pierwszej rundy fazy play off ligi NBA: Konferencja Wschodnia: Milwaukee Bucks - Miami Heat 77:88 Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 4-0 dla Heat Boston Celtics - New York Knicks 97:90 (po dogr.) Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-1 dla Knicks Konferencja Zachodnia: Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 82:103 Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 4-0 dla Spurs Golden State Warriors - Denver Nuggets 115:101 Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-1 dla Warriors