Dzięki temu zwycięstwu drużyna trenera Randy'ego Wittmana wyrównała swój bilans w lidze - ma 28 wygranych i tyle samo porażek. Polski środkowy w czwartym kolejnym spotkaniu uzyskał dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry, chociaż nie był tak skuteczny jak w poprzednich meczach. W hali Quicken Loans Arena w Cleveland nie udawały mu się szczególnie indywidualne wejścia pod kosz, już po minięciu pilnującego go rywala. Gortat przebywał na parkiecie 34 minuty. Trafił pięć z 14 rzutów z gry i trzy z czterech wolnych. Miał trzy zbiórki ofensywne (pierwsza z nich oznaczała jego 800. w karierze pod atakowaną tablicą) i 10 w obronie oraz trzy asysty, popełnił dwa faule.W drużynie "Czarodziejów" wyróżnili się także John Wall - 21 pkt i dziewięć asyst, Bradley Beal - 17 oraz Trevor Ariza - 15 i 10 zb. Piąty gracz wyjściowego składu Brazylijczyk Nene (8 pkt) w połowie drugiej kwarty doznał kontuzji lewego kolana i już nie wrócił do gry. Najskuteczniejsi w zespole Cavaliers byli reprezentant Wielkiej Brytanii Luol Deng - 17, Spencer Hawes - 16 i 12 zb., wybrany najlepszym zawodnikiem niedawnego Meczu Gwiazd Australijczyk Kyrie Irving - 15 oraz Tristan Thompson - 11 i 12 zb. Koszykarze z Waszyngtonu praktycznie od początku kontrolowali spotkanie, prowadząc 30:27 po pierwszej kwarcie, 58:52 do przerwy i taką samą różnicą (78:72) po trzeciej. W ostatniej odsłonie, dzięki mocniejszej obronie (rywale w 12 minut zdobyli tylko 11 punktów), pierwszy raz wyszli na dwucyfrowe prowadzenie, które na 1.04 min przed końcem wzrosło do 96:81 i pewnie wygrali. Z dorobkiem 28 zwycięstw i 28 porażek Wizards pozostają na piątej pozycji w Konferencji Wschodniej. Cavaliers (22-35), którzy przegrali drugi raz z rzędu po uprzednich sześciu kolejnych wygranych, są na 10. miejscu. Kolejny mecz "Czarodzieje" rozegrają we wtorek u siebie z Orlando Magic (17-41), 13. drużyną na wschodzie. Miano najlepszych w obecnym sezonie stracili koszykarze Oklahoma City Thunder. W niedzielę we własnej hali przegrali z Los Angeles Clippers 117:125. Dla zwycięzców 36 punktów zdobył Jamal Crawford. Thunder mają teraz bilans 43 zwycięstw i 14 porażek. Nadal zajmują pierwsze miejsce w Konferencji Zachodniej, ale na wschodzie minimalnie lepsi są Indiana Pacers (42-13). Podopieczni trenera Scotta Brooksa przegrali drugi mecz z rzędu, choć do ich składu wrócił po kontuzji Russell Westbrook. W czwartek, także u siebie, ulegli Miami Heat 81:103. 25-letni rozgrywający na razie wciąż jest jednak daleko od optymalnej formy. W niedzielę trafił tylko trzy z 13 rzutów z gry i spotkanie zakończył z 13 punktami. Tradycyjnie w zespole Thunder prym wiódł Kevin Durant. Zdobył 42 pkt i miał 10 zbiórek. Na imponujących skutecznością Clippers było to jednak za mało. Crawford trafił pięć z ośmiu rzutów za trzy punkty, a Matt Barnes nie pomylił się w sześciu z 10 takich prób i dołożył 24 pkt. Chris Paul zanotował natomiast 18 pkt i 12 asyst. "To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Pokonać Thunder na ich terenie to trudna sztuka. Dziś ich defensywa nawet na moment nie potrafiła nas zatrzymać" - powiedział trener Clippers Doc Rivers. Clippers (38-20) zajmują czwarte miejsce na zachodzie. Brak LeBrona Jamesa, który ma załamany nos, nie przeszkodził Heat w odniesieniu zwycięstwa w meczu z Chicago Bulls. Obrońcy tytułu wygrali we własnej hali 93:79. Nie zawiedli pozostali dwaj zawodnicy "Wielkiej Trójki". Chris Bosh zdobył 28 pkt i miał 10 zbiórek, a Dwyane Wade zapisał na swoim koncie 23 pkt, 10 zbiórek i siedem asyst. W ekipie "Byków" wyróżnił się francuski środkowy Joakim Noah - 20 pkt i 15 zbiórek. Wyniki niedzielnych meczów NBA: Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 117:125 Miami Heat - Chicago Bulls 93:79 Cleveland Cavaliers - Washington Wizards 83:96 Toronto Raptors - Orlando Magic 105:90 Denver Nuggets - Sacramento Kings 95:109 Los Angeles Lakers - Brooklyn Nets 102:108 Portland Trail Blazers - Minnesota Timberwolves 108:97