Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia Grizzlies 2:0, po celnym rzucie Hiszpana Marca Gasola. Cieszyli się nim jednak tylko 22 sekundy, a później nie wygrywali nawet przez moment. Już w pierwszej kwarcie gospodarze wypracowali sobie 17-punktową przewagę i spokojnie kontrolowali przebieg gry. Spurs imponowali skutecznością. Trafili 14 z 29 rzutów za trzy. Najwięcej punktów na swoim koncie zapisał Tony Parker - 20. Francuz miał także dziewięć asyst. Wśród gości wyróżnił się rezerwowy Quincy Pondexter - 17 pkt. Kompletnie zawiódł natomiast Zach Randolph, który trafił tylko jeden z ośmiu rzutów z gry. "Po prostu nie graliśmy dobrze. Oddawaliśmy wymuszone rzuty, nie trafialiśmy też z czystych pozycji, a w obronie praktycznie nie istnieliśmy. Spurs dla odmiany wszystko robili tak, jak należy" - ocenił trener Grizzlies Lionel Hollins. Koszykarze z Memphis w pierwszej i drugiej rundzie tegorocznej fazy play off również przegrywali inauguracyjne mecze (z Los Angeles Clippers i Oklahoma City Thunder), a ostatecznie seria padała ich łupem. W historii NBA były jednak tylko cztery przypadki, kiedy drużyna, która przegrała pierwszy mecz finału konferencji różnicą co najmniej 22 punktami, awansowała do wielkiego finału. Ostatnio miało to miejsce w 1982 roku, a sztuki tej dokonała Philadelphia 76ers w starciu z Boston Celtics. Druga konfrontacja, także w San Antonio, odbędzie się we wtorek. W środę rozpocznie się finałowa rywalizacja na wschodzie, Miami Heat - Indiana Pacers. San Antonio Spurs - Memphis Grizzlies 105:83 Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-0 dla Spurs