"Celtowie" awans do kolejnego etapu zmagań mogli świętować w towarzystwie tłumu swoich kibiców, byli bowiem gospodarzem sobotniego pojedynku. Własna hala była zdecydowanie atutem w rywalizacji tej pary. Każda z drużyn wygrała bowiem wszystkie spotkania rozgrywane u siebie. Do zwycięstwa w decydującym meczu ekipię z Bostonu poprowadzili Terry Rozier i Al Horford, którzy zdobyli po 26 punktów. Pierwszy nigdy wcześniej nie miał takiego dorobku w pojedynczym spotkaniu w play off, a drugi wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie pod tym względem. Ich klubowy kolega Jayson Tatum dołożył 20 pkt. Liderem "Kozłów" był Khris Middleton, który rzucił 32 pkt, 23 dołożył Eric Bledsoe, a o jeden mniej Giannis Antetokounmpo. Ten ostatni miał też dziewięć zbiórek i pięć asyst. Ekipa z Milwaukee poprzednio nie przeszła pierwszej rundy play off w sezonie 2000/01. Bucks co prawda doprowadzili do siódmego pojedynku, ale podobnie jak w 17 wcześniejszych przypadkach, gdy przegrywali w play off 0-2, nie zdołali wywalczyć awansu. - Uważaliśmy się za lepszy zespół, ale niestety nie przeszliśmy do półfinału. To była świetna rywalizacja, ale naszym zdaniem, to my byliśmy lepsi - podkreślił Antentokounmpo. Celtics po raz 31. w historii klubu musieli rozegrać siódme spotkania w fazie pucharowej. Wygrali 23 z nich. Bucks mają takich pojedynków na koncie 10, z czego tylko dwa zakończyły się ich sukcesem. - To wszystko było na styku. Czuliśmy to. Tak było przez cały rok - zbieraliśmy się i zjednoczeni walczyliśmy. Tak było też w sobotę - podsumował Horford. Na zwycięzcę tej pary czekali już wcześniej zawodnicy Philadelphii 76ers. Ich półfinałowa rywalizacja rozpocznie się w poniedziałek w Bostonie. Druga kwarta - wygrana 41-21 - przesądziła o zwycięstwie broniących tytułu Warriors w Oakland w pierwszym meczu półfinału na Zachodzie z Pelicans. W tej części pojedynku występujący w zespole gospodarzy Klay Thompson zdobył 11 ze swoich 27 pkt. Jego kolega z drużyny Draymond Green popisał się z kolei po raz czwarty w karierze tzw. triple-double w play off - zdobył 16 pkt, miał 15 zbiórek i 11 asyst. Kevin Durant zaś dołożył 26 pkt i 13 zbiórek. W ekipie rywali Anthony Davis zdobył 21 "oczek" i miał 10 zbiórek. Na początku kwietnia zespoły te zmierzyły się w sezonie zasadniczym i wówczas Pelicans wygrali na wyjeździe 126-120. W ostatnich 27 pojedynkach z Warriors pokonali ich jednak zaledwie dwukrotnie. Ekipy te trafiły na siebie m.in. w 1. rundzie fazy pucharowej trzy lata temu. Wówczas "Wojownicy" zwyciężyli 4-0. "Wojownicy" wygrali w sobotę 13. spotkanie play off z rzędu we własnej hali. W ich drużynie ponownie zabrakło kontuzjowanego Stephena Curry'ego. Powinien on jednak pojawić się na parkiecie w kolejnej odsłonie rywalizacji z "Pelikanami", która odbędzie się we wtorek.