Zespół Charlotte, którego właścicielem jest Michael Jordan, już wcześniej zapewnił sobie występ w play off. "Czarodzieje" w poprzednich dwóch sezonach grali w tej fazie, ale teraz nie zdołali się zakwalifikować. Niedzielny, rozpoczęty w samo południe mecz w hali Verizon Center w Waszyngtonie pokazał, że mieli ku temu wszelkie dane, ale plaga kontuzji i kilka przegranych spotkań z niżej notowanymi rywalami, nie pozwoliły zrealizować planów. Wygrali w sposób niepodlegający dyskusji, mimo braku w składzie w trzecim kolejnym spotkaniu kontuzjowanego lidera zespołu Johna Walla i faktu, że drugi strzelec drużyny Bradley Beal grał tylko osiem minut. Pod ich nieobecność pierwszoplanowym graczem zespołu był niezwykle skuteczny Gortat. Łodzianin grał 31 minut i był najlepszym strzelcem i zbierającym spotkania. Trafił 10 z 11 rzutów za dwa punkty i jeden z dwóch wolnych, miał 12 zbiórek w obronie i jedną w ataku, cztery asysty, blok, dwie straty i trzy faule. Aż siedmiu graczy Wizards zanotowało dwucyfrowe zdobycze punktowe. Poza polskim środkowym najwięcej uzyskali Marcus Thornton - 16 i rozgrywający Ramon Sessions - 15 i 11 asyst. Najskuteczniejszymi graczami w zespole gości byli rezerwowy środkowy Frank Kaminsky - 18 i 11 zb., Kemba Walker - 16 i Marvin Williams - 14. Zespół z Waszyngtonu z bilansem 39 zwycięstw i 41 porażek pozostaje na 10. miejscu w Konferencji Wschodniej. W przedostatnim meczu sezonu "Czarodzieje" zmierzą się w poniedziałek z Brooklyn Nets na wyjeździe, a zakończą rozgrywki w środę spotkaniem z Atlanta Hawks na własnym parkiecie.