- Nawet jeśli troszkę jestem rozczarowany, że tytułu nie zdobyła drużyna Bulls, to chciałbym wam pogratulować mistrzostwa - powiedział nowo zaprzysiężony prezydent Obama, który jest miłośnikiem koszykówki, a przede wszystkim fanem "Byków" z Chicago. - Ale nasz team tworzą koszykarze pochodzący i z Chicago, i z Dallas, a także z Michigan, Alaski czy Południowej Dakoty - przyznał jeden z największych gwiazdorów w NBA LeBron James. 51-letni Obama jest 44. osobą sprawującą urząd głowy USA, dlatego otrzymał koszulkę z tym numerem, a również piłkę z podpisami wszystkich zawodników Heat. W tym gronie byli np. James, Dwyane Wade i Chris Bosh oraz trener Erik Spoelstra. Prezydent przypomniał świetne występy Jamesa w finale Konferencji Wschodniej (w jednym z meczów zdobył 45 punktów) i Wade'a, który zanotował mnóstwo bloków w ubiegłorocznej fazie play off. Koszykarze Miami sięgnęli po drugi tytuł w historii w czerwcu 2012 roku, po finałowym zwycięstwie nad Oklahoma City Thunder. W 2006 roku, po pierwszym sukcesie Heat w lidze, w Białym Domu przyjął ich prezydent George Bush. Chciał on odbić podpisaną przez graczy piłkę, ale nie była ona w pełni napompowana i próba zakończyła się niepowodzeniem. Spotkania gwiazd sportu z prezydentami USA są już tradycją. U Obamy gościła m.in. tenisistka Serena Williams. James i Wade zagrają w pierwszej piątce Wschodu, a Bosh będzie rezerwowym w Meczu Gwiazd ligi NBA, który odbędzie się 17 lutego w Houston.