Po trzech kwartach gospodarze prowadzili tylko trzema punktami, ale ostatnią część gry rozpoczęli od zdobycia 12 pkt z rzędu i emocje praktycznie się skończyły. Co ciekawe udział w wypracowaniu tej przewagi mieli przede wszystkim rezerwowi, a nie największe gwiazdy Heat. W ciągu dwóch minut po pięć punktów uzyskali Chris Andersen i Norris Cole. - Faza play off ma to do siebie, że za każdym razem musisz szukać innej drogi do zwycięstwa. Bucks to dobra drużyna i dziś postawiła nam twarde warunki - powiedział najskuteczniejszy wśród zwycięzców Dwyane Wade (21 pkt). 19 dołożył LeBron James. W ekipie z Milwaukee zawiedli liderzy - Monta Ellis i Brandon Jennings. Łącznie zdobyli tylko 15 punktów, a trafili pięć z 22 rzutów z gry. Na wyróżnienie zasłużył natomiast Turek Ersan Ilyasova - 21 pkt. Heat po raz jedenasty rozpoczęli rywalizację w play off od prowadzenia 2-0. We wszystkich poprzednich przypadkach seria kończyła się ich awansem. We wtorek drugie zwycięstwo odnieśli także New York Knicks, którzy ponownie we własnej hali pokonali Boston Celtics; tym razem 87:71. Goście dobrze prezentowali się tylko w pierwszej połowie, po której prowadzili 48:42. W drugiej grali za to fatalnie. Zdobyli w niej zaledwie 23 punkty, przy skuteczności 19,4 proc. - Liczyłem, że po przerwie moi koszykarze znokautują rywala. Niestety Knicks się nie dali. W dodatku to oni nas posłali na deski i to wielokrotnie - przyznał trener Celtics Doc Rivers. Wśród nowojorczyków tradycyjnie najlepszy był Carmelo Anthony. Zdobył 34 punkty. Remis 1-1 jest za to w rywalizacji Denver Nuggets - Golden State Warriors. "Wojownicy" odnieśli minionej nocy cenne wyjazdowe zwycięstwo 131:117. Goście musieli sobie radzić bez kontuzjowanego skrzydłowego Davida Lee. Ciężar zdobywania punktów spoczywał przede wszystkim na zawodnikach obwodowych, a ci byli po prostu w wyśmienitej dyspozycji. Warriors mieli niesamowitą skuteczność. Trafili 51 z 79 rzutów z gry (64,6 proc.), w tym 14 z 25 za trzy punkty (56 proc.). W fazie play off, w tym elemencie to najlepszy występ w historii drużyny, a w całej lidze najlepszy od prawie 22 lat. 25 kwietnia 1991 roku Utah Jazz pokonali Phoenix Suns 129:90, trafiając 54 z 83 rzutów z gry (65,1 proc.). - Jesteśmy bardzo dobrą drużyną w ofensywie. Mamy zawodników, którzy są w stanie trafiać seriami. Stephen Curry i Klay Thompson to moim zdaniem najlepsi obwodowi strzelcy w historii tej dyscypliny - komplementował swoich podopiecznych trener Warriors - Mark Jackson Curry był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu. Na swoim koncie zapisał jednak nie tylko 30 punktów, ale również 13 asyst. Wyniki wtorkowych meczów pierwszej rundy fazy play off: Konferencja Wschodnia Miami Heat - Milwaukee Bucks 98:86 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 2-0) New York Knicks - Boston Celtics 87:71 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 2-0) Konferencja Zachodnia: Denver Nuggets - Golden State Warriors 117:131 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-1)