"Nie możemy pozwolić, żeby ludzie rzucali takie bezpodstawne oskarżenia. Walka z HIV i AIDS jest zbyt ważna, by pozwolić na to, nawet w żartach. Poświęcam temu swoje życie i bardzo wiele osób również. Podejrzewam, że była to zwykła głupota. Nie chcę jednak by wyrzucano ich z pracy - wolałbym, żeby teraz spróbowali wyedukować swoich słuchaczy" - powiedział Johnson o dziennikarzach uważanych za konserwatystów - Chrisie Bakerze i Langdonie Perrym. Do oskarżeń doszło w trakcie audycji na żywo - całość sprowokował jeden ze słuchaczy, niezadowolony z opłacania przez państwo leczenia przewlekłych chorób. Wtedy właśnie dziennikarze powiedzieli, że "to jak Magic Johnson - on też udaje, że ma AIDS". Były zawodnik Los Angeles Lakers musiał przedwcześnie zakończyć karierę, bowiem w 1991 roku w jego organizmie wykryto wirus HIV. Pięciokrotny mistrz NBA nigdy nie twierdził, że choroba rozwinęła się w AIDS. Co więcej, jak sam podkreśla, mimo wirusa jest okazem zdrowia. "Rzeczywiście czuję się świetnie. Obecnie medycyna poczyniła wielki postęp, są świetne leki. Poza tym każdego dnia ćwiczę i dzięki temu zachowuję dobrą kondycję" - wyjaśnił 49-letni Johnson, który trzykrotnie wybierany był MVP ligi NBA. Stacja KTLK przeprosiła współwłaściciela Lakers. W oświadczeniu podkreślono, "jak doskonałą pracę wykonuje na rzecz walki z tym chorobami". "Żałujemy, że pewne niestosowne komentarze znalazły się na antenie naszej rozgłośni. By lepiej poinformować naszych słuchaczy będziemy emitować specjalny program poświęcony HIV i AIDS. Postaramy się również, by właśnie pan Johnson podzielił się z nami swoją wiedzą" - zapewnili szefowie stacji.