Po zdecydowanym (100:75) w pierwszym i szczęśliwym (101:96 po dogrywce) zwycięstwie w drugim meczu Lakers są w połowie drogi do mistrzowskich pierścieni. Historia pokazuje, że Marcinowi Gortatowi i spółce bardzo ciężko będzie odwrócić losy rywalizacji o tytuł. W dziejach ligi tylko trzykrotnie zdarzyło się, żeby zespół przegrywając 0:2 odrobił straty i sięgnął po mistrzostwo. Sztuki tej jako pierwsi w 1969 dokonali Boston Celtics, w 1977 powtórzyli go gracze Portland Trail Blazers, a jako ostatni z opresji zwycięsko wyszli Miami Heat w 2006 roku. Jeszcze gorzej z perspektywy Magic, a lepiej z punktu widzenia Lakers, prezentuje się bilans zespołów przegrywających w serii finałowych 0:3. Żadna drużyna będąc w tak trudnej sytuacji nie zdobyła jak dotąd mistrzostwa NBA. Łatwo więc zauważyć, że Orlando musi, a Los Angeles może wygrać najbliższy mecz. Dla gospodarzy będzie to także okazja do przerwania pasma porażek w rywalizacji o tytuł. Orlando po raz drugi gości w finale, ale jak dotąd nie wygrało w nim ani jednego meczu (w 1995 roku Magic przegrali 0:4 z Houston Rockets). Dłużej na zwycięstwo w finałach w historii ligi czekali tylko koszykarze i kibice Baltimore/Washington Bullets (dzisiaj Washington Wizards), którzy przegrali dziewięć kolejnych spotkań, zanim w 1978 roku pokonali w siedmiu meczach Seattle SuperSonics, zdobywając jedyny tytuł w dziejach klubu. Presja towarzysząca Magic będzie zatem ogromna, ale ekipa trenera Stana Van Gundy'ego lubi grać w takich okolicznościach, o czym dobitnie przekonała nas w tegorocznych rozgrywkach posezonowych. W pierwszej rundzie play-off Magic przegrywali po trzech meczach z Philadelphia 76ers 1:2, ale wygrali trzy kolejne spotkania. Jeszcze trudniejszą sytuację mieli w półfinale Konferencji Wschodniej. Po pięciu meczach serii Boston Celtics prowadzili 3:2 i wydawało się, że obrońcy tytułu są na dobrej drodze do kolejnej rundy. Orlando wygrało jednak dwie następne konfrontacje, w tym rozstrzygające siódme starcie na parkiecie "Celtów". Trener Van Gundy na każdym kroku przypomina o tym swoim podopiecznym, żeby ci nie stracili wiary w pokonanie "Jeziorowców". Na zwycięstwo Magic liczą nie tylko włodarze i kibice klubu, ale i....restauratorzy i właściciele barów w Orlando. Według prognoz ekonomistów jeśli na Florydzie dojdzie do trzech spotkań (ten ostatni uzależniony będzie od stanu serii), klub i miasto wzbogacą się o kilkanaście milionów dolarów.