Lider ekipy z Florydy i kolega "Króla Jamesa" z amerykańskiej kadry zapytany o możliwość gry z LeBronem w jednym zespole odpowiedział: - To nie jest szaleństwo. To się może wydarzyć. Zabawnie jest o tym myśleć, a zarazem ekscytujące jest to, że możemy kontrolować swoją przyszłość. On [James - przyp.red.] ma coś do zakończenia w Cleveland, ja mam coś do zakończenia w Miami, ale przed 2010 będzie zabawnie o tym rozważać - przyznał Wade. Choć na dzisiejszy dzień taki scenariusz wydaje się być wyłącznie bajką, to kto wie, czy latem 2010 roku Wade i James nie spotkają się w Nowym Jorku.