O awans do finału kalifornijczycy zagrają z San Antonio Spurs, którzy w zeszłym roku w drodze do mistrzostwa ligi pokonali Lakers. Teraz nadarza się okazja do rewanżu. O zwycięstwie gospodarzy w piątym meczu z Houston zadecydowała postawa Kobego Bryanta. Koszykarz, który do hali Staple Center dotarł zaledwie pół godziny przed meczem, rzucił 31 punktów i zebrał 10 piłek będąc najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu. Bryanta dzielnie wspierali Karl Malone, który zakończył spotkanie z dorobkiem 18 punktów i Shaquille O'Neal (12 pkt). Lakers po raz kolejny od 1997 roku, gdy Bryant i O'Neal spotkali się w Los Angeles znaleźli się w półfinale Konferencji Zachodniej. Wśród gości najlepiej zaprezentowali się Jim Jackson (17 pkt), Cuttino Mobley i Steve Francis (obaj 16 pkt). Słabiej wypadł Yao Ming, który rzucił zaledwie 10 punktów. Jeszcze po pierwszej połowie wynik meczu nie był rozstrzygnięty, a Rockets prowadzili 48-47. W trzeciej kwarcie przyjezdni trafili jednak tylko 2 z 16 rzutów (!), zanotowali cztery straty i przegrali tę część gry aż 9:25. W ostatniej kwarcie strat nie udało się odrobić i koszykarze z Houston mogą już wyjechać na wakacje. <a href="http://nba.interia.pl/playoff/2004p" class="sport1a">Zobacz stan rywalizacji oraz zdobywców punktów w NBA Playoffs 2004</a>