I to gdyby grał przez pełne 48 minut spotkania National Basketball Association, co praktycznie nigdy mu się nie zdarza. W NBA rzucać do kosza będzie w tym sezonie 22 graczy, którzy zarabiają $15 milionów lub więcej, za sześć, najwyżej siedem miesięcy spędzonych na parkiecie. Ci najbiedniejsi z klubu multimilionerów, jak Amare Soudemire z Phoenix Suns muszą zadowolić się "tylko" zarobkami na poziomie średniej amerykańskiej krajowej - $3,800 za mecz. Tylko, że przeciętny Smith haruje na to cały miesiąc, a Amare kasuje tyle za 60 sekund. Czy to się zmieni? Wojna? Jaka wojna? W jednym z ostatnich wywiadów, Bob Whitsitt, przed laty jeden z generalnych menedżerów w NBA, a obecnie sportowy konsultant biznesowy, przyznał, że zna "koszykarzy, którzy nie mają pojęcia, że Ameryka toczy wojnę w Iraku, że jest kryzys, ale którzy są przekonani, że właściciele klubów mają coraz głębsze kieszenie i należy im się coraz więcej. Co tu dużo gadać - czeka ich wkrótce zimny prysznic i ciekawe kilka miesięcy". Nie ulega wątpliwości, że następne kilka miesięcy szefowie klubów z ogromnym napięciem obserwować będą to, co dzieje się z amerykańską ekonomią. Powód jest prosty - na przełomie lutego i marca ustalane są budżety klubowe. Jak się okaże, że nagle kasa jest o 30 procent uboższa, to ktoś będzie musiał dostać mniejsze czeki. Nikt z nas oczywiście nie powinien rozpaczać nad koszykarzem, który będzie proszony prawie na kolanach by "zgodził się" zmniejszyć swoje wynagrodzenie z $11 milionów na tylko $8. Wszystko wskazuje jednak na to, że po raz pierwszy od 25 lat wynagrodzenia koszykarzy NBA zaczną mieć coś wspólnego z tym, co dzieje się na świecie. Mocni ciągle mocni Kluby grające w największych i najbogatszych regionach USA - Nowy Jork, Chicago, Los Angeles - trzymają się mocno. Nawet jeśli przez większą część dekady nie było sukcesów w Knicks i Bulls, to i tak te zespoły nie miały problemów ze sprzedażą najdroższych, a co za tym idzie najbardziej dochodowych dla klubu biletów. Przeciętny bilet na mecz NBA kosztuje obecnie około $50, a koszt zobaczenia spotkania dla czteroosobowej rodziny (parking, coś do zjedzenia, koszulka) to przynajmniej $300. Spora suma, która może była do przełknięcia pół roku temu, ale nie teraz kiedy sam dojazd (benzyna) do hali zdrożał o 25 procent, a o tyle samo zmalały oszczędności. - Przeciętny Joe płaci w Stanach coraz więcej za praktycznie wszystko, nie może sprzedać domu, albo za mało zarabia żeby kupić, zastanawia się, czy wystarczy mu na spokojną emeryturę. Wyjście na mecz staje się luksusem, na który po prostu go nie stać - mówi, chcący pozostać postacią anonimową, szef marketingu jednego z klubów NBA. Przed kilkoma dniami, starając się zrobić to w jak największej tajemnicy, szefowie National Basketball Association zwolnili ponad 80 osób pracujących dla ligi, zamykając także swoje biuro w Los Angeles. Koszykarzy, zwłaszcza tych najlepszych, nikt nie będzie zwalniał. Pytanie tylko, czy jeśli sytuacja ekonomiczna się nie poprawi, nie zwolnią się sami - wybierając wypłatę gdzieś za oceanem w mocniejszym euro, niż w marnym dolarze u siebie. Przemek Garczarczyk, USA, ASInfo KLUB "15 MILIONÓW" 1. Kevin Garnett /Boston - $24,750,000 2. Stephon Marbury/ New York - $21,937,500 -. Allen Iverson /Denver - $21,937,500 4. Jason Kidd /Dallas - $21,372,000 5. Jermaine O'Neal/ Toronto - $21,352,500 6. Kobe Bryant/ LA Lakers - $21,262,500 7. Tracy McGrady/ Houston - $21,126,874 8. Tim Duncan/ San Antonio - $20,598,703 9. Shaquille O'Neal/ Phoenix - $20,000,000 10. Steve Francis Portland / Houston - $19,814,480 11. Dirk Nowitzki/ Dallas - $18,077,904 -. Paul Pierce/ Boston - $18,077,904 13. Shawn Marion/ Miami - $17,180,000 14. Ray Allen/ Boston - $17,388,430 15. Rashard Lewis/ Orlando - $17,238,000 16. Michael Redd/ Milwaukee - $15,780,000 17. Mike Bibby/ Atlanta - $15,225,000 18. Vince Carter/ New Jersey - $15,200,000 19. Andrei Kirilenko /Utah - $15,080,312 -. Pau Gasol/ LA Lakers - $15,080,312 21. Yao Ming/ Houston - $15,070,550 -. Amare Stoudemire Phoenix - $15, 070, 55