Gospodarze, w których szeregach bardzo dobrze zaprezentował się Manu Ginobili, zostali całkowicie zdominowani przez gości. Po dwóch kwartach przegrywali 44:52. Argentyńczyk był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu - zdobył 34 punkty, miał sześć zbiórek i siedem asyst. Nie miał jednak wsparcia w kolegach. - Nie podjęliśmy walki. Brakowało nam wszystkiego, poczynając od obrony, na ataku kończąc. Zagraliśmy słabo w całym spotkaniu i jeśli nie podejdziemy do kolejnego meczu z większym zaangażowaniem, to w środę do finału awansują koszykarze Oklahomy - powiedział trener Spurs Gregg Popovich. Najbardziej wyrównana była trzecia kwarta. Wydawało się, że zawodnicy z San Antonio się przebudzili i zaczęli gonić wynik. Doprowadzili nawet do wyrównania 70:70, ale w kluczowych momentach mylili się w ataku. - Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu, w którym trwoniliśmy w głupi sposób przewagę. Tym razem udało nam się zwyciężyć, bo byliśmy twardzi w każdym elemencie. Nie przestraszyliśmy się i do samego końca walczyliśmy. Mamy wielką szansę awansu i w środę spróbujemy to wykorzystać - zaznaczył szkoleniowiec Oklahomy Scott Brooks. Najskuteczniejszym zawodnikiem jego zespołu był Kevin Durant - 27 pkt, cztery zbiórki i pięć asyst. Finał Konferencji Zachodniej: San Antonio Spurs - Oklahoma City Thunder 103:108 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-2 dla Thunder)