"Jeziorowcy" rekordową passę wygranych z sezonu regularnego i play off (19) zanotowali w 2001 roku. Spurs w poprzednich fazach wyeliminowali Utah Jazz i Los Angeles Clippers. We wtorek liderem gospodarzy był Tony Parker. Francuz zdobył aż 34 punkty i zaliczył osiem asyst. 20 "oczek" dołożył Manu Ginobili. Kibice Spurs mogli więc z zadowoleniem opuszczać halę, gdyż po raz ostatni porażka ich ulubieńcom zdarzyła się 11 kwietnia. Trochę więcej nerwów ten mecz kosztował szkoleniowca "Ostróg". Gregg Popovich potrafił nawet nawrzeszczeć na Parkera w trzeciej kwarcie, kiedy przewaga jego drużyny wynosiła 16 punktów. - On wrzeszczy na mnie od 11 lat - Francuz przyjął ze spokojem zachowanie trenera. - Zaczęliśmy zwalniać i Thunder zbliżali się do nas. Szkoleniowiec chciał mieć pewność, że będę nakręcał tempo - stwierdził Parker, który trafił 16 z 21 rzutów. 31 punktów dla gości uzyskał Kevin Durant, 30 James Harden, ale to było za mało. Zespół z Oklahoma City w trzeciej kwarcie przegrywał nawet 22 "oczkami", w czwartej udało im się co prawda zniwelować stratę do sześciu, ale wtedy sprawę w swoje ręce wziął Ginobili. Argentyńczyk trafił kluczową "trójkę" na 1.29 min przed końcem meczu powiększając przewagę do 10 punktów. - Walczyliśmy z całych sił, ale różnica była za duża - powiedział Harden. Thunder, którzy w poprzednich dwóch fazach play off przegrali tylko jeden mecz, będą mieli nadzieję wrócić do gry w spotkaniu numer trzy, które już w czwartek w Oklahoma City. Finał Konferencji Zachodniej: San Antonio Spurs - Oklahoma City Thunder 120:111 stan serii do czterech zwycięstw: 2-0