Rekord całej ligi należy do Cleveland Cavaliers. Po odejściu LeBrona Jamesa zespół ze stanu Ohio w sezonie 2010/11 przegrał 26 kolejnych spotkań. Grizzlies odnieśli łatwe zwycięstwo, choć byli zmęczeni i popełnili aż 22 straty. W ostatnich pięciu dniach rozegrali cztery mecze. W sobotę najwięcej punktów zdobył dla nich Mike Conley - 19. Wśród gospodarzy na wyróżnienie zasługuje jedynie Michael Carter-Williams. 22-letni rozgrywający uzyskał 23 pkt przy dobrej skuteczności (10/16 z gry). Pozostali jego koledzy trafili łącznie 21 rzutów w aż 67 próbach. Sixers bardzo trudno będzie zakończyć czarną serię. W kolejnym meczu zmierzą się na wyjeździe z Indiana Pacers (49-17), najlepszą drużyną Konferencji Wschodniej. Zespół z Indianapolis dopiero po dogrywce pokonał na wyjeździe Detroit Pistons 112:104. Gości do triumfu poprowadził Paul George, który zdobył 30 pkt. Wśród pokonanych najlepszy był Josh Smith - 23. Podopieczni trenera Franka Vogela zdołali wygrać, choć w drugiej kwarcie przygrywali już różnicą 25 pkt. W tym sezonie tylko jednej drużynie udało się zniwelować większą stratę i odnieść zwycięstwo. W grudniu Golden State Warriors pokonali Toronto Raptors, mimo iż rywale mieli już 27 pkt przewagi. Ważne zwycięstwo odniosła drużyna Marcina Gortata - Washington Wizards. "Czarodzieje" pokonali u siebie Brooklyn Nets 101:94. Z bilansem 35-31 wrócili na piąte miejsce w Konferencji Wschodniej, spychając na szóste swoich sobotnich rywali (33-31). Polski środkowy tym razem zagrał słabo. Przebywał na parkiecie 22 minuty i zdobył tylko dwa punkty (trafił jeden z ośmiu rzutów z gry). Zebrał sześć piłek w obronie i dwie w ataku, miał także dwie asysty, trzy bloki, cztery straty i jeden faul. Bohaterami stołecznej ekipy byli John Wall, który uzyskał 33 pkt i miał sześć asyst oraz rezerwowy środkowy Drew Gooden - zdobywca 21 punktów (z czego 11 w kluczowej czwartej kwarcie) i dziewięciu zbiórek. W ekipie Nets wyróżnił się rezerwowy Marcus Thornton - 19 pkt.