Początkowo Richardson przekroczył prędkość o 27 mil na godzinę, ale gdy w ślad za nim ruszył patrol zawodnik przyspieszył. Koszykarz przyznał się do przekroczenia prędkości. Jak wyjaśnił wracał z synkiem z kolacji. Został zatrzymany i po kilku godzinach zwolniony z aresztu. Czeka teraz na zarzuty prokuratorskie. To nie pierwszy drogowy kłopot Richardsona - w grudniu złapano go, gdy prowadził pojazd mając we krwi 0,8 promila alkoholu. Nazwał to wtedy "jednym głupim błędem".