Inauguracyjny camp, w którym uczestniczyły głównie dzieci żołnierzy, odbył się w środę w Zespole Szkół w Nowym Dworze Mazowieckim Modlin-Twierdza. Wcześniej najlepszy polski koszykarz spotkał się z żołnierzami 2 Mazowieckiego Pułku Saperów w Kazuniu i obejrzał sprzęt będący na jego wyposażeniu. W Sopocie Gortat nie był osamotniony, bo w "ujarzmieniu" grupy 150 dziewcząt i chłopców pomagali mu były i aktualny reprezentanci Polski Andrzej Pluta i Adam Waczyński. W zajęciach uczestniczył również były szkoleniowiec LeBrona Jamesa Neal Meyer. Trening poprzedziła fachowa rozgrzewka, po której dzieci przez ponad dwie godziny, doskonaliły swoje koszykarskie umiejętności. Reprezentant Polski nie zapomniał także udzielić swoim następcom kilku porad dotyczących odpowiedniego zachowania i prowadzenia się poza boiskiem, a także przeprowadzić koszykarski quiz. - Te campy mają na celu promowanie sportu, a zwłaszcza koszykówki oraz zdrowego stylu życia. Chcemy również, zwłaszcza latem i tuż przed zakończeniem roku szkolnego, oderwać dzieci od komputera i wyciągnąć je na boisko. Poza tym nie każdy wyjedzie z rodzicami na wakacje, zatem także w ten sposób zamierzaliśmy zapewnić im jakąś rozrywkę. Mam nadzieję, że wszystkie dzieci uczestniczące w campie przekonały się, jak fantastycznym sportem jest koszykówka - powiedział Gortat. O magii i wyższości basketu nad innymi dyscyplinami przekonał się także były reprezentant Polski ...w piłce ręcznej Artur Siódmiak. Jego 12-letni syn Filip nie zamierza bowiem pójść na razie w ślady ojca, tylko marzy mu się koszykarska kariera. Siódmiak junior wziął bowiem udział w piątkowym campie. - Przez dwa lata Filip ćwiczył piłkę ręczną w Niemczech, ale obecnie chodzi w Sopocie do szkoły sportowej i trenuje koszykówkę. Oczywiście nie zamierzam do niczego zmuszać go siłą, ale delikatnie będę się starał przekabacić na stronę szczypiorniaka. Jeśli zdecyduje się wrócić do piłki ręcznej będzie fajnie, a jeśli nie to ...trudno - powiedział z uśmiechem popularny "Siódym". Organizator tych campów zdradził jednak, że sam podczas wakacji nie ogląda koszykarskich meczów. - W NBA rozegrałem w minionym sezonie 104 spotkania. Wszystkie dokładnie jeszcze raz obejrzałem, a poza tym przed każdym meczem dodatkowo analizuję grę swojego przeciwnika, z którym przyjdzie mi się zmierzyć. W sumie obejrzałem zatem ponad 300 spotkań. Mam dość basketu i w wakacje staram się odpocząć od niego. Wyjątek stanowią te campy - zdradził. Piątkowy trening był drugim w tegorocznej, siódmej edycji campów. Kolejne zajęcia pod patronatem i z czynnym udziałem Marcina Gortata zaplanowano 24 czerwca na warszawskim Torwarze oraz cztery dni później w Krakowie, gdzie nazajutrz, na zakończenie akcji, w największej w kraju hali widowiskowej Kraków Arenie odbędzie się trzeci mecz celebrytów Gortat Team - Wojsko Polskie. Zajęcia organizowane przez 30-letniego koszykarza cieszą się ogromnym zainteresowaniem, ale ich pomysłodawca nie zamierza rozszerzać dotychczasowej formuły. - Każdy trening kosztuje nie tylko mnie sporo zdrowia i energii. W pierwszym roku to była improwizacja, ale po siedmiu latach przy tym profesjonalnym przedsięwzięciu pracuje jednocześnie 25 osób. Marcin Gortat jest tylko jeden, a ja chciałbym również poświęcić trochę czasu mamie i tacie, bratu, a także sobie. To, że mam, a tak mi się wydaję, dobry kontakt z dziećmi, zawdzięczam właśnie rodzicom, którzy byli pedagogami. Ale kiedy zakończę karierę, tych spotkań będzie więcej. Na razie musimy poprzestać na trzech, czterech campach w roku - wyjaśnił. Marcin Gortat Camp to cykl spotkań i treningów z dziećmi i młodzieżą organizowanych przez Fundację MG13. Pierwszy odbył się w 2008 roku w Łodzi. Ich pomysłodawcą jest sam zawodnik, który traktuje imprezę jako swoistą formę podziękowania i spłaty długu za wsparcie, które otrzymał w młodości. Chce adeptom koszykówki pomóc i wskazać właściwy kierunek rozwoju.