Lakers wygrali 10 z rzędu wyjazdowe spotkanie w play off. Ojcem zwycięstwa nad Spurs należy uznać Kobe Bryanta, który zdobywając 10 punktów w ostatniej kwarcie dał prowadzenie i zwycięstwo obrońcom tytułu. Rzucający obrońca z Miasta Aniołów w całym spotkaniu zdobył 31 punktów, trafiając 15 z oddanych 31 rzutów z gry. Do tego zaliczył 6 zbiórek i 6 asyst. Shaquille O'Neal zagrał tego wieczoru na 50% skuteczności z gry. Co drugi z 20 oddanych rzutów znajdował się w koszu rywali. O wiele lepiej radził sobie w defensywie, kończąc mecz z 15 zbiórkami na koncie (11 w obronie). MVP sezonu 2001/02 Tim Duncan trafił tylko 9 z oddanych 26 rzutow, zapisując w pomeczowych statystykach 28 punktów. Znacznie gorzej radził sobie David Robinson, który pauzował z powodu kontuzji przez ostatnie sześć spotkań. Widać nie powrócił jeszcze do pełnej dyspozycji, gdyż w czwartej kwarcie zachowywał się jak nowicjusz. Najpierw próba wsadu zakończyła się fiaskiem, następnie rzut z dystansu okazał się "airball'em", aby w końcu nie trafić dwóch wolnych w kluczowym momencie spotkania. Z pewnością Robinson będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu. We FleetCenter w Bostonie rozegrano mecz, w którym jakby zapomniano, że głównym celem koszykówki jest zdobywanie punktów. Detroit Pistons przegrali z Boston Celtics 64:66, w spotkaniu w którym rzucono najmniej punktów w historii play off od 1955 roku. Jerry Stackhouse trafił za trzy samej końcówce spotkania, ale sędziowie uznali, że rzut nastąpił już po końcowej syrenie i Celtics mogli świętować objęcie prowadzenie w serii best of seven 2:1. <A href="http://nba.interia.pl/playoff/2002p">Zobacz wyniki meczów i stan poszczególnych serii playoff 2002</a>