Amerykański koszykarz Kobe Bryant zginął w niedzielę w wypadku helikoptera w Kalifornii. Miał 41 lat. Był jednym z najwybitniejszych koszykarzy w historii tej dyscypliny, dwukrotnym mistrzem olimpijskim, pięciokrotnym mistrzem NBA. Podziwiany i doceniany przez wszystkich.Bryanta żegnają byli koszykarze NBA: Shaquille O'Neal, Pau Gasol, którzy występowali z nim w LA Lakers. Przejęty informacją o śmierci Bryanta był legendarny zawodnik Lakersów z przełomu lat 70. i 80. XX wieku Kareem Abdul-Jabbar. 72-letni pięciokrotny mistrz NBA podkreśla, że Bryant był kimś więcej niż sportowcem. Zszokowani wiadomością o wypadku z udziałem byłego koszykarza byli zawodnicy LA Lakers, w tym wielka gwiazda tego zespołu LeBron James. O śmierci dowiedzieli się na lotnisku w Filadelfii. Zmarłego koszykarza pożegnali również obecny prezydent USA Donald Trump i były prezydent Barack Obama. Obama napisał, że oprócz śmierci Kobego wyjątkowo bolesna "dla nas rodziców" jest śmierć 13-letniej córki koszykarza Gianny, która według amerykańskich mediów była wśród pasażerów śmigłowca. O katastrofie w Kalifornii w przerwie meczu z Lille dowiedział się piłkarz Paris Saint-Germain Neymar. Brazylijczyk od wielu lat przyjaźnił się Bryantem. Po zdobyciu drugiego gola pokazał na placach liczbę 24, czyli numer na koszulce zmarłego koszykarza. Zadedykował mu tę bramkę. - To smutna wiadomość nie tylko dla świata koszykówki, ale całego świata sportu - mówił Neymar po meczu. Bryanta pożegnały również słynne kluby piłkarskie AC Milan i FC Barcelona. Z wybitnych polskich sportowców na śmierć legendy NBA zareagowali m.in. Marcin Gortat, który grał przeciw Bryantowi, Robert Lewandowski, Agnieszka Radwańska, Michał Kwiatkowski. ok