Bryant, który rozpoczął sezon nie najlepiej, podobnie jak zespół, w końcu mógł się cieszyć z sukcesu po czterech porażkach z rzędu. "Jeziorowcy" pokonali na wyjeździe Brooklyn Nets (104:98), a w niedzielę zmierzą się w Madison Square Garden z New York Knicks. Prezesem tego ostatniego klubu jest legendarny Phil Jackson, były szkoleniowiec Bryanta w LA Lakers i 11-krotny mistrz NBA (sześć pierścieni z Chicago Bulls i pięć z Lakers w roli trenera). To on sugerował mediom, że słynny koszykarz, który zapowiadał już, że to będzie ostatni jego sezon, może grać dalej i to niekoniecznie dla LA. - Phil podpuszcza was (media - PAP) jak to ma zwyczaj robić zawsze. Jest w tym mistrzem. Pozostanę na zawsze Lakersem. Ten klub to moje życie. Nigdzie indziej nie zamierzam występować - powiedział Bryant. Kilka dni temu Bryant otwarcie przyznał, że jest jak na razie sfrustrowany swą formę po powrocie na parkiet po kontuzji i kilkumiesięcznej rehabilitacji. Jego średnie meczowe to 16,2 pkt i zaledwie 32,1-procentowa skuteczność rzutów z gry. Bryant zdobył z Lakers pięć tytułów mistrzowskich (2000, 2001, 2002, 2009, 2010). Jest obecnie trzecim najlepszym strzelcem w historii NBA.