Spotkanie było wielkim pojedynkiem dwóch gwiazd obu zespołów. Chociaż Tim Duncan (41 punktów, 15 zbiórek) zapisał na swoim koncie nieznacznie lepszy dorobek, to jednak Dirk Nowitzki (37 punktów i 15 zbiórek) po ostatniej syrenie uniósł ręce w geście triumfu. Jeszcze 32 sekundy przed końcem regularnego czasu gry gospodarze prowadzili 104:101. Do wyrównania doprowadził właśnie Nowitzki, który trafił spod kosza i wykorzystał dodatkowy rzut wolny, gdyż był faulowany przez Emanuela Ginobiliego. W dogrywce wyższość gości nie podlegała dyskusji. "Wierzyliśmy, że to był nasz czas na zwycięstwo" - nie krył satysfakcji Niemiec, który po raz pierwszy w historii poprowadził kolegów do zwycięstwa w siódmym meczu playoffs. "Pokazaliśmy mnóstwo charakteru" - podkreślił z kolei Jason Terry, który zdobył 27 punktów i zaliczył 6 zbiórek. Drużynę z Dallas komplementował nawet Gregg Popovich: "Zasłużyli na ten sukces. Wykonali wielką pracę. Jesteśmy oczywiście rozczarowani porażką, ale rywal był lepszy" - przyznał trener Spurs. Mavs już po raz trzeci zagrają w finale Konferencji Zachodniej. Dotychczas nie udało im się awansować do wielkiego finału. Czy przysłowie "do trzech razy sztuka" znajdzie potwierdzenie tym razem? Atut własnej hali wykorzystali natomiast Phoenix Suns. Koszykarze z Arizony odprawili Los Angeles Clippers wygrywając w poniedziałek 127:107, a całą serię 4-3. Kolejne znakomite spotkanie rozegrał Steve Nash. MVP sezonu zdobył 29 punktów i zaliczył 11 asyst. Kanadyjczyka dzielnie wspierał Shawn Marion, który zakończył mecz z dorobkiem 30 punktów. Wśród gości robił co mógł Elton Brand, ale nawet jego 36 "oczek" nie pomogło przechylić losów rywalizacji na korzyść ekipy z LA. "Suns" wyeliminowali więc w playoffs obie drużyny z "Miasta Aniołów". Teraz na ich drodze do wielkiego finału staną podbudowani sukcesem nad obrońcą trofeum Dallas Mavericks. Pierwszy mecz odbędzie się w środowy wieczór w stolicy Teksasu. Zobacz PRZEBIEG RYWALIZACJI oraz NAJLEPSZYCH STRZELCÓW w półfinałach Konferencji Wschodniej oraz Zachodniej