Iverson zaprzeczył doniesieniom, że domagał się od włodarzy Sixers zgody na zmianę klubu. - Spotkałem się z generalnym menedżerem Billy Kingiem i wyraziłem swoją frustrację. Przegraliśmy 12 z 14 spotkań, to znaczy, że dzieje się coś niedobrego. Powiedziałem Billy Kingowi, że grając w taki sposób, nie jesteśmy w stanie wygrywać. Z moich ust nie padły jednak słowa "Sprzedaj mnie - jestem gotowy odejść" - stwierdził jeden z najlepszych strzelców w NBA. Czas spędzony na dyskusjach z generalnym menedżerem Sixers był dla Iversona trudny. - Przez ostatni miesiąc nie czułem żadnego wsparcia. Różnice między nami były coraz większe - podkreślił najlepszy gracz ligi w 2001 roku. Iverson podziękował kibicom za wsparcie, jakiego udzielali mu przez lata gry w Sixers. - Kocham moich fanów w Filadelfii, ale obecnie jest to najtrudniejsze miejsce na świecie do gry w koszykówkę. Przeżyłem tu zarówno wspaniałe chwile, ale nie obyło się też bez przykrych momentów - stwierdził siedmiokrotny uczestnik Meczu Gwiazd NBA. Iverson zadebiutuje w barwach nowego klubu w piątek, kiedy to Nuggets zmierzą się przed własną publicznością z Sacramento Kings.