Shaq, który doznał kontuzji kolana we wtorkowym meczu w Chicago, zostanie dokładnie przebadany w czwartek po powrocie do Miami. W Conseco Fieldhouse środkowy zespołu z Florydy jednak nie zagrał, ale po jego nieobecność Heat nie oddali pola bez walki. Świetnie spisywał się szczególnie Dwayne Wade (38 pkt, 13/24 z gry), ale miał po przeciwnej stronie parkietu godnego przeciwnika. Liderem gospodarzy był oczywiście Jeremaine O'Neal, który uzyskał 29 punktów oraz zaliczył 14 zbiorek i pięć bloków. Między innymi dzięki temu Pacers wygrali po raz czwarty z rzędu i 11. kolejny mecz przeciwko Heat. Spotkanie rozstrzygnęło się w dogrywce, a konkretnie na 11 sekund przed jej końcem. Jeremaine O'Neal, który zdobył wszystkie punkty (6) dla zespołu z Indy w dodatkowym czasie gry, trafił z półdystansu na wagę zwycięstwa. Gości próbował jeszcze uratować Wade, ale przestrzelił równo z końcową syreną. Trzecie zwycięstwo z rzędu zanotowali Lakers, wygrywając w Portland z miejscowymi Blazers 86:83. Kobe Bryant zdobył 31 punkty, w tym dwa wolne przesądzające o sukcesie Kalifornijczyków. Shareef Abdur-Rahim próbował wprawdzie wyrównać, ale spudłował przy próbie za trzy. Damon Stoudamire, którego "trójka" zbliżyła gospodarzy na dystans jednego "oczka" (21 s przed końcem) zdobył 21 ze swoich 25 punktów w drugiej połowie. Nie zapobiegło to jednak porażce zespołu z Portland, którzy wygrali zaledwie raz w ostatnich sześciu spotkaniach. Dobra defensywa była kluczem do "domowego" zwycięstwa Spurs nad Rockets 99:81. Zespół z San Antonio pozwolił Tracy'emu McGrady'emu na zdobycie 22 punktow (7/21 z gry). Tym razem nie było więc popisu superstrzelca, który w pierwszym spotkaniu obu drużyn w grudniu, uzyskał 13 "oczek" w ostatnich 35 sekundach, prowadząc drużynę z Houston do jednopunktowego zwycięstwa. Tim Duncan zdobył 30 punktów (10/21 z gry, 11 zbiórek), a Tony Parker dodał 22 "oczka" dla Spurs, którzy wygrali pięć z ostatnich siedmiu spotkań. Maciej Lampe zagrał w środę sześć minut, a New Orleans Hornets przegrali przed własną publicznością z liderem Northwest Division, Seattle Supersonics 85:103. Polak nie zdobył punktów, zaliczył tylko jedną zbiórkę. W zespole gospodarzy brylował J.R. Smith zaliczając 19 punktów, 3 zbiórki i 4 asysty. Gości do zwycięstwa poprowadzili Rashard Lewis, który uzyskał 26 punktów oraz Ray Allen (25). SuperSonics wygrali dotychczas 37 spotkań i przegrali 15. Hornets nadal okupują ostatnią lokatę w Southwest Division z jedenastoma wygranymi i 43 porażkami. Gorszy bilans od nich mają jedynie "Jastrzębie" z Atlanty - czerwona latarnia Southeast Division (10 wygranych i 43 przegrane). Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w meczach z 23 lutego