Pierwszy z nich odbił się po słabym spotkaniu numer sześć, w którym rzucił zaledwie 11 punktów i tym razem był najlepszym strzelcem drużyny z 39 "oczkami". Westbrook zaliczył triple-double uzyskując 14 punktów, 14 asyst i 10 zbiórek. Jest to pierwsza taka zdobycz w siódmym spotkaniu serii playoffs od 1992 roku, gdy Scottie Pippen uzyskał taki wynik przeciwko New York Knicks. Thunder dostał świetne wsparcie od dwóch rezerwowych - Jamesa Hardena i Nicka Collisona. Pierwszy z nich rzucił 17 punktów, trafiając cztery "trójki". Collison natomiast uzyskał 8 punktów, 12 zbiórek i 3 bloki. U niego trzeba także podkreślić świetną defensywę przeciwko Zachu Randolphie, najlepszemu graczu Grizzlies. Randolph w całym spotkaniu uzbierał 17 punktów i 10 zbiórek. Wspierał go Mike Conley, który zakończył mecz z 18 punktami. "Nie trafialiśmy swoich rzutów i oddaliśmy aż 17 punktów w kontratakach. Zasłużyli na to zwycięstwo. Durant pokazał serce mistrza. Ale jestem także dumny ze swojej drużyny i z tego gdzie jesteśmy teraz i jaką mamy przed sobą przyszłość" - Lionel Hollins Durant podniósł się po najgorszym w swojej karierze meczu w playoffs, w którym zdobył zaledwie 11 punktów, trafiając 3 z 14 rzutów z gry. W meczu siódmym podniósł te liczby do 39 punktów przy skuteczności 13 z 25 rzutów. Thunder ograniczył straty, notując średnio w serii 17 na mecz, tym razem oddali tylko 13 piłek swoim rywalom. Decydującym momentem meczu była trzecia kwarta. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 8 punktami, ale zaczęli trzecią odsłonę od 5 niecelnych rzutów. Grizzlies zmniejszyli wtedy stratę do 3 punktów (52:49). Thunder jednak odpowiedzieł serią 14:3, która dała im bezpieczny dystans, którego nie pozwolili już rywalom odrobić. Teraz Thunder zagra w finale konferencji przeciwko Dallas Mavericks. Po raz pierwszy w tym sezonie zaczną playoffs od wyjazdowego spotkania. Mecz pierwszy zaplanowany jest na wtorkową noc. Thunder: Kevin Durant - 39 (4x3, 9 zb., 3 bl.), James Harden - 17 (4x3, 4 prz.), Russell Westbrook - 14 (10 zb., 14 as.), Nazr Mohammed - 6, Nate Robinson - 5, Kendrick Perkins - 4, Thabo Sefolosha - 4, Eric Maynor - 3, Royal Ivey - 3, Serge Ibaka - 2, Daequan Cook - 0. Grizzlies: Mike Conley - 18 (6 as.), Zach Randolph - 17 (10 zb.), O.J. Mayo - 14, Marc Gasol - 12 (7 zb.), Tony Allen - 7 (4 prz.), Darrell Arthur - 5, Greivis Vasquez - 5, Shane Battier - 4, Sam Young - 4, Leon Powe - 2, Hamed Haddadi - 2, Ish Smith - 0. Skrót meczu: Więcej o NBA na blogu Piotra Zarychty