Polak grał 28 minut, trafił trzy z ośmiu rzutów z gry, miał także po cztery zbiórki w ataku i obronie, asystę, przechwyt, dwa faule, dwie straty, dwa bloki. Sam był trzykrotnie stopowany przy próbie rzutu. Najwięcej punktów dla Phoenix zdobyli Goran Dragic - 22, Luis Scola - 18 i Michael Beasley - 14 i 9 asyst (rekord kariery). Gwiazdą meczu był Kobe Bryant - 31 pkt i 6 asyst, a w drużynie Lakers wspierali go Metta World Peace - 22 pkt, Dwight Howard - 18, 12 zbiórek, 4 bloki oraz Pau Gasol - 16 i 10 zb. Dla Gortata była to trzecia konfrontacja w meczu o punkty z Dwightem Howardem, jego mistrzem i mentorem z okresu wspólnej gry w Orlando Magic. W dwóch dotychczasowych zdobywał średnio 8 pkt, miał 6,5 zb. i 2 bloki, podczas gdy rywal odpowiednio - 26, 15,5 i 5. Piątkowe spotkanie niewiele zmieniło w tych porównaniach. Oglądali je słynni aktorzy Jack Nicholson, Andy Garcia, Eddy Murphy czy jeszcze słynniejszy koszykarz Kareem Abdul-Jabbar, którego statuę właśnie odsłonięto przed halą Staples Center. Polski jedynak w NBA tym razem nie błysnął przed nimi, co mu się zdarzało w poprzednich meczach z Lakers. Z kolei "Superman", który latem przeprowadził się z Orlando do Los Angeles, zrobił swoje. Gortat miał pierwszą zbiórkę i pierwszą stratę w meczu. Pierwsze punkty rzutem z dystansu zdobył Metta World Peace, ale potem trzy akcje Michaela Beasleya, Gortata i Jareda Dudleya dały gościom prowadzenie 6:3. Lakers szybko je odzyskali, ale długo jeszcze obie drużyny grały falami. W drugiej kwarcie goście mieli znakomity okres, gdy przegrywając 40:50, wygrali kolejny fragment 15:0 i sami wyszli na prowadzenie. W następnych minutach znów lepsi 10:0 byli gospodarze i to oni schodzili na przerwę przy korzystnym dla siebie wyniku 62:57. Koszykarze Phoenix toczyli wyrównany pojedynek z gospodarzami jeszcze przez dziesięć minut po zmianie stron. Gortat na początku spotkania zablokował Howarda, w trzeciej kwarcie Gasola, ale sam także w ten sam sposób został przez nich powstrzymany. W ataku był mało widoczny, nie dostawał podań, oddał tylko osiem rzutów, za mało, jak na środkowego. Dobre fragmenty gry miał w trzeciej kwarcie, gdy zbierał piłki w ataku i obronie oraz asystował do Jareda Dudleya. Po kolejnej jego zbiórce ofensywnej, gdy wyrwał piłkę Gasolowi i zdobył swoje ostatnie punkty w meczu, Suns doprowadzili do remisu 82:82 na 1.48 min. przed końcem kwarty. Zaraz jednak Gortat przy próbie wsadu nadział się na blok Jordana Hilla i od tego momentu zaczęła się ucieczka Lakers. Gospodarze jeszcze przed końcem kwarty uzyskali ośmiopunktowe prowadzenie (92:84). W ostatniej, w której polski środkowy nie pojawił już się na boisku (zastępujący go weteran Jermaine O'Neal w cały meczu zdobył 12 pkt, miał 5 zbiórek i 3 bloki), gospodarze powiększyli przewagę do 16 punktów (110:94) i spokojnie kontrolowali wynik. "Słońca" z bilansem czterech zwycięstw i sześciu porażek zajmują przedostatnie 14. miejsce w silnej w Konferencji Zachodniej. Lakers (4-5) awansowali na dziesiąte Już w sobotę czeka Suns kolejne trudne wyzwanie - rewanżowe spotkanie we własnej hali z broniącymi tytułu Miami Heat, z którymi przegrali na Florydzie 99:124. Wyniki piątkowych spotkań NBA Philadelphia 76ers - Utah Jazz 99:93 Indiana Pacers - Dallas Mavericks 103:83 Detroit Pistons - Orlando Magic 106:110 New Orleans Hornets - Oklahoma City Thunder 95:110 Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 98:106 Memphis Grizzlies - New York Knicks 105:95 Sacramento Kings - Atlanta Hawks 96:112 Los Angeles Lakers - Phoenix Suns 114:102 Portland Trail Blazers - Houston Rockets 119:117 po dogr.